Jednym z pierwszych gości nowego rządu austriackiego był premier Węgier Viktor Orbán, który przybył mimo tradycyjnych już protestów środowisk lewicowych i liberalnych; dla nich węgierski premier jest jednym z największych wrogów na ziemi. Orbán cały wczorajszy dzień spędził w Wiedniu rozmawiając z najważniejszymi osobami w państwie, między innymi z kanclerzem Sebastianem Kurzem, wicekanclerzem Heinzem Christianem Strache i metropolitą wiedeńskim, kard. Christophem Schönbornem.
łównym tematem rozmów była kwestia wspólnej polityki imigracyjnej, w której Węgry – i tym samym także Polska – w postaci Austrii zyskały nowego sojusznika. Viktor Orbán słusznie stwierdził, że poprzedni rząd w Wiedniu był „wrogo nastawiony wobec Węgier, nowy natomiast jest sprawiedliwy”.
Przypomnijmy, że do końca zeszłego roku Austrią rządziła koalicja socjaldemokracji i chadecji, z tym, że to socjaliści nominowali kanclerza. Od 18 grudnia 2017 r. w Austrii u steru znajduje się natomiast koalicja chadecji (ÖVP) i narodowców (FPÖ), a kanclerzem jest Sebastian Kurz, który już w swej wcześniejszej funkcji ministra spraw zagranicznych walnie przyczynił się do tego, aby ukrócić niekontrolowany napływ muzułmanów do Europy.
„Musimy powstrzymać nielegalnych imigrantów, aby zapewnić bezpieczeństwo Unii Europejskiej. Dziękuję Węgrom, że w tej kwestii tak sprawnie współpracujemy,” powtórzył zatem wczoraj kanclerz Sebastian Kurz.
A premier Viktor Orbán dodał: „Największym zagrożeniem dla naszej przyszłości pełnej nadziei jest nowa wędrówka ludów, którą zwykło się określać kryzysem imigracyjnym. Kto przyjeżdża do Europy w sposób nielegalny, musi zostać odesłany z powrotem do swojego kraju. Państwo prawa nie może się opierać na łamaniu ustalonych zasad. Ponadto musimy chronić naszą chrześcijańską kulturę i nasze chrześcijańskie wartości. Nie chcemy równoległego społeczeństwa islamskiego obok nas!”