– Jak to się stało, że w sercu Warszawy, w 2012 r. mogły zapadać takie decyzje, a służby nie widziały jakie patologie działy się w urzędzie Hanny Gronkiewicz-Waltz? – pytał przewodniczący komisji weryfikacyjnej ds. warszawskiej reprywatyzacji. Sebastian Kaleta zorganizował również spacer śladami warszawskiej reprywatyzacji.
Przedstawiciele komisji pojawili się m. in. na działce obok Pałacu Kultury i Nauki, o przedwojennym adresie Chmielna 70. Od tego miejsca trzy lata temu zaczęła się afera reprywatyzacyjna. Sebastian Kaleta przypomniał, że w 2010 r. rada Warszawy uchwaliła miejscowy plan zagospodarowania, który zezwalał na postawienie w tym miejscu 230-metrowego budynku, a wartość terenu oszacowano na 160 milionów złotych.
Komisja w lipcu 2017 r. uchyliła decyzję prezydent Warszawy o zwrocie Chmielnej 70. – W tej sprawie do reprywatyzacji nigdy nie powinno dojść, ponieważ Duńczyk, który był przedwojennym właścicielem tej nieruchomości otrzymał środki w ramach tzw. indemnizacji od władz PRL-u – powiedział przewodniczący komisji. Zwrócił uwagę, że w proces nielegalnego przejęcia terenu był zamieszany ówczesny wiceszef Biura Gospodarki Nieruchomościami.
– W czasie, gdy Jakub R. wydawał decyzję dotyczącą Chmielnej 70 był on bezpośrednio urzędnikiem podległym Hannie Gronkiewicz-Waltz – dodał wiceminister sprawiedliwości.
Sebastian Kaleta podsumował również prace komisji dotyczącej kamienicy przy ulicy Noakowskiego 16, którą rodzina męża byłej prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz otrzymała w 2003 r., a po kilku latach sprzedała deweloperowi. W wyniku prac komisji potwierdzono, że część dokumentów, na podstawie których zatwierdzono zwrot, było sfałszowanych w czasach powojennych. Komisja dwa lata temu nakazała beneficjentom decyzji reprywatyzacyjnej oddanie miastu ponad 15 milionów złotych.
– Sprawa Noakowskiego 16 poza wątkiem lokatorskim, niesie za sobą wątek wiedzy Hanny Gronkiewicz-Waltz o patologiach przy tej reprywatyzacji, z której skorzystała jej rodzina, jak również braku reakcji na zgłaszane przez mieszkańców nieprawidłowości – mówił Sebastian Kaleta.
Kamienica przy ulicy Noakowskiego 16 przez lata była zamieszkiwana przez lokatorów komunalnych, którym nowi właściciele utrudniali życie np. poprzez uporczywe remonty. Jeden z jej byłych mieszkańców Krzysztof Lewandowski powiedział, że obecnie w budynku nie ma żadnego z ponad 80 dawnych lokatorów. Dodał, że sam wraz z grupą mieszkańców znalazł dowody na to, że kamienica po wojnie została nielegalnie przejęta przez szmalcowników, o czym informował władze miasta.
– Zgłaszaliśmy właściwie na każdym etapie pojawienia się nowych dokumentów te informacje między innymi do władz dzielnicy, która nic w tej sprawie nie zrobiła poza jednym spotkaniem – wyjaśnił Krzysztof Lewandowski. – Wszyscy lokatorzy zostali albo wyeksmitowani lub w wyniku katastrof budowlanych, które tu stwierdził nadzór budowlany, przydzielono im mieszkania socjalne, czy zastępcze – dodał były mieszkaniec zreprywatyzowanej kamienicy.
Przedstawiciele komisji weryfikacyjnej pojawili się jeszcze przy ulicy Twardej 8 i 10, przedwojennej Siennej 29, Emilii Plater 12 i 15, Mokotowskiej 63, na Placu Zamkowym, a także po stronie praskiej na Łochowskiej 38.