Gościem Aleksandra Wierzejskiego w poranku Telewizji Republika był członek sejmowej komisji weryfikacyjnej ds. warszawskiej reprywatyzacji Sebastian Kaleta (PiS). W programie mówił o wczorajszym przesłuchaniu mecenasa Stachury – - Pan Stachura zbierał osoby, które miały jakieś roszczenia, prowadził przez kilkanaście lat sprawy, kiedy okazywało się, że jest szansa na zwrot tej nieruchomości, to dziwnym trafem nieruchomości trafiały do osób z nim związanych, albo nawet do niego - powiedział gość Telewizji Republika.
– Ile nieruchomości ma pan Jan Stachura? - zapytał Aleksander Wierzejski.
– Komisja próbuje policzyć jego nieruchomości, na pewno co najmniej w kilku reprywatyzacjach był osobiście beneficjentem. Mimo iż wcześniej reprezentował klientów spadkobierców i to jest bardzo dziwny mechanizm i konstrukcja, ponieważ adwokat jest zobowiązany, żeby działać zawsze w imieniu swojego klienta i sytuacja w której klient sprzedaje adwokatowi swoje prawa, roszczenia mogą powodować tzw. konflikt interesów. Ciężko powiedzieć, czy ten adwokat słusznie informował swojego klienta o stanie sprawy, bo dziwnym trafem zawsze po sprzedaży roszczeń te sprawy nabierały tempa i kończyły się pozytywnym finałem – mówił Sebastian Kaleta.
– Wczoraj pan Niebrzydowski zeznał, że ze spraw, których do kilku-kilkunastu roszczeń nabył dzięki panu Stachurze, tylko w dwóch nie zakończyło się pozytywnie postępowanie reprywatyzacyjne, więc to pokazuje, że bardzo skutecznie dobierano te sprawy, które miały być zrealizowane - powiedział członek komisji weryfikacyjnej.
– Poznaliśmy wczoraj tak naprawdę od podszewki mechanizmy, które rozpoczęły warszawską reprywatyzacje. Te wszystkie prawne boje mecenasa Stachury często kończyły się precedensowymi wyrokami sądów, które ułatwiały reprywatyzacje, a często kończyły się wyrokami, które pozwalały odkręcać inne orzecznictwo, niekorzystne z perspektywy handlarzy roszczeniami, więc tutaj dużo było takich dyskusji prawniczych, ale mechanizm reprywatyzacji został jasno przedstawiony – kontynuował.
– Pan Stachura zbierał osoby, które miały jakieś roszczenia, prowadził przez kilkanaście lat sprawy, kiedy okazywało się, że jest szansa na zwrot tej nieruchomości, to dziwnym trafem nieruchomości trafiały do osób z nim związanych, albo nawet do niego - mówił polityk.
– Czy w tym momencie doszło do naruszenia prawa? Czy pan adwokat Stachura przekraczał uprawnienia adwokata? - dopytywał Aleksander Wierzejski.
– Tutaj działania pana mecenasa Stachury z pewnością będą i są oceniane w różnych reżimach prawnych. Jest reżim dyscyplinarny adwokatów, tutaj z pewnością odpowiednie organy powinny przyjrzeć się, czy nie zaszedł konflikt interesów, bo sprawa jest co najmniej wątpliwa. Przykładowo na niektóre sprawy świadek odpowiadał jak chciał, na niektóre, które były dla niego kłopotliwe, nie z uwagi na tajemnice, tylko z uwagi na informacje, które mógłby wyjawić, zasłaniał się tajemnicą. Był niekonsekwentny, bo niekonsekwentne były jego działania - ocenił Sebastian Kaleta.