Gościem redaktor Emilii Pobłockiej w programie Telewizji Republika "Prosto w oczy" był poseł Prawa i Sprawiedliwości Piotr Kaleta. -
– Czy marszałek Grodzki nie wykracza poza swoje kompetencje, bo przypominam sobie chociażby apel prezydenta Dudy, który przecież powiedział, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Marszałek Grodzki odpowiedział, że nikt nie będzie trzeciej osobie w państwie mówił, co ma robić - zaczęła Emilia Pobłocka.
– Trzeba pamiętać, że przede wszystkim polityka zagraniczna musi być polityką spójną, taką która jest w kompetencji pana prezydenta, jest w kompetencji rządu. Teraz mamy taką, że o to jeden z polityków opozycji kreuje się na męża stanu, męża opatrzności, który chce prowadzić własną politykę zagraniczną i nie tylko. To brzmi trochę śmiesznie, nawet można powiedzieć niepoważnie, ale nie wiem czy można użyć takiego stwierdzenia, że Tomasz Grodzki zaczyna bardzo celebrować ten urząd, kreować się na postać, jako ten jedyny który walczył o "polską demokracje, polską racje stanu". Jak to wychodzi? To wszyscy widzimy. Jest tego swego rodzaju forma takiego politycznego szpanu - mówił Piotr Kaleta.
– To do jakiegoś momentu może być śmieszne, dopóki nie staje się groźne. W tej chwili wyjazdy pana Tomasza Grodzkiego do Unii Europejskiej, zaczynają być tak można powiedzieć samodzielną polityką zagraniczną. To już jest wtedy niebezpieczne. Proszę państwa, my możemy sobie wyobrazić, co się stanie dalej - dodał.
– Wiemy co się stanie chociażby jutro i pojutrze, bo do Polski na zaproszenie marszałka Grodzkiego przyjeżdża Komisja Wenecka - zauważyła redaktor prowadząca.
– Tak, to już jest ten element, który medialnie jest przedstawiony, już o nim wiemy, ale co może stać się dalej? Wczorajsze informacje o tym, że takie coś mogłoby się wydarzyć w kontekście chociażby tego, że pan marszałek Grodzki zaprosił na spotkanie do Senatu pana ambasadora Rosji. Czy skoro pan prezydent wczoraj zapowiedział, że nie jedzie do Jad Waszem 22 stycznia do Jerozolimy, czy gdyby się okazało, że ta strona izraelska poprzez stronę rosyjską zaprosiliby pana marszałka Grodzkiego do siebie, czy pan marszałek takie zaproszenie by przyjął? Jego działanie pokazuje, że on się z niczym nie liczy i to w tym momencie staje się naprawdę niebezpiecznie, to staje się czymś złym, jeżeli chodzi o budowanie relacji międzynarodowych, jeżeli chodzi o polską rację stanu - stwierdził polityk Prawa i Sprawiedliwości.