Kaczyński o zwycięskiej kampanii Nawrockiego: mówiłem - "czekajmy na 11" i ta 11 przyniosła nam dobre wyniki

- Kiedy przyszedł ten pierwszy wynik, to po tym przemówieniu Karola Nawrockiego, w którym on doskonale się odniósł do tej sytuacji miałem to przekonanie, że po 2-3 godzinach wygramy. I kiedy usiadłem już na zapleczu, to mówiłem - „czekajmy na 11” i ta 11 przyniosła nam dobre wyniki. O 1 to się poprawiło - mówił lider PiS Jarosław Kaczyński w rozmowie z Anitą Gargas -
"To jest sukces"
Prezes PiS mówił, że przeciwko Karolowi Nawrockiemu media sympatyzujące z KO stosowały niewyobrażalny hejt i manipulacje.
Zwycięstwo jest, licząc samą Polskę, to pół miliona głosów, jeżeli doliczyć zagranicę, to o 367 bodajże tysięcy głosów, ale to jest w warunkach skrajnie nierównej kampanii, kiedy druga strona miała siłę ognia, użyję takiego militarnego porównania, co najmniej dywizji, a myśmy mieli siłę ognia co najwyżej batalionu i batalion wygrywa, to naprawdę to jest sukces
- zaznaczył.
”Kawalerka” przez chwilę była przedmiotem publicznej uwagi, ale sądzę, że to się stosunkowo szybko skończyło, a to, co zrobiono później, już z tymi dużo gorszymi zarzutami, to była już zupełna kompromitacja, ośmieszenie
— wskazał.
Tusk stawia na patocelebrytę
Prowadząca rozmowę Anita Gargas dopytała, czy prezes PiS ma na myśli wywiad Donalda Tuska, w którym ten powoływał się na słowa patocelebryty - Murańskiego.
Tego pana Murańskiego. Ale proszę pamiętać, że ten patocelebryta nie mówił o tym, co sam wiedział, ale to co mu powiedział, też można tak określić patocelebryta. Przy czym ja nie wiem, czy powiedział. W żadnym wypadku nie twierdzę, że tak powiedział, ale tak mówił pan Murański. I jeżeli premier się na coś takiego powołuje, to znaczy, że jest już naprawdę bardzo źle, że już mu naprawdę brakuje argumentów, a przede wszystkim, że jest bardzo zdeterminowany i bardzo zdenerwowany. I to też było elementem ważnym, bo ja Tuska takiego w ciągu bardzo wielu lat, dziesięcioleci, (…) takim nie był nigdy
Jarosław Kaczyński ocenił, że najtrudniejszym momentem kampanii była sprawa „snusa”.
To na pewno był chyba najcięższy moment kampanii, dużo cięższy niż te wszystkie oskarżenia, te bajki, bzdury kompletne. Nie chcę tego tematu rozwijać, dlaczego człowiek, który był nie 3, tylko 5-krotnie badany, prześwietlany, bo 3 razy przez służby i 2 razy przez media, które za wszelką cenę chciały go zniszczyć jako kandydata, potem dyrektora muzeum, a potem prezesa IPN
— podkreślił.
Natomiast tutaj dla wielu ludzi, którzy nie wiedzieli, też do nich należałem, co to jest ten snus, to mogło być rzeczywiście bardzo mylące, szczególnie dla starszego pokolenia i wielu ludzi to sobie kojarzyło z jakimś narkotykiem
- ocenił.
Źródło: Republika, Magazyn Anity Gargas
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Poranek Radia Republika
Wiadomości
Najnowsze

Tusk nie przekonał w swoim orędziu. Ten sondaż nie pozostawia złudzeń

Reprezentant Polski zawieszony za stosowanie dopingu! Grozi mu czteroletnia dyskwalifikacja

Burze dały się nam we znaki, grad, zalane posesje, powalone drzewa. Niestety, dziś też będzie grzmiało [WIDEO]

SPRAWDŹ TO!