– Potrzebne jest przejęcie władzy w wyborach parlamentarnych i zainicjowanie wielu zmian ustawodawczych. Potrzebne też jest do tego duże poparcie społeczne, szczególnie wtedy, kiedy będziemy atakowani – mówił prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
Jarosław Kaczyński był specjalnym gościem X Zjazdu Klubów Gazety Polskiej.
– Andrzej Duda jest spadkobiercą mojego Świętej Pamięci brata i jestem pewien, że jego prezydentura będzie prezydenturą kontynuacji tamtej polityki – mówił Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS użył przykładu z Gazety Wyborczej, aby pokazać, że już zaczęto dezawuować nowego prezydenta. – Jadąc tu do Państwa, czytałem Gazetę Wyborczą i tam już opisywano, że 500 zł na każde dziecko nic nie zmieni. Spytajcie rodzinę wielodzietną, czy jak dostanie 1,5 tys. zł to nie poprawi jej losu – mówił .
– Mamy do czynienia z próbami przeciwdziałania zanim jakiekolwiek inicjatywy zostały podjęte – podkreślał prezes PiS.
– Jestem pewien, że prezydent Duda będzie dążył do zasypania okopów, do przeciwdziałania podziałom, do zakończenia wojny polsko-polskiej. Ale ten establishment na górze będzie działał przeciw nam – stwierdził Kaczyński.
Prezes PiS podkreślał, że można uczynić dla Polski bardzo dużo dobrego. – W ciągu kilku lat możemy zobaczyć, jak Polska idzie do przodu – mówił. Zaznaczył, że na początku potrzebne jest przejęcie władzy w wyborach parlamentarnych i zainicjowanie wielu zmian ustawodawczych.
– Potrzebne też jest do tego duże poparcie społeczne, szczególnie wtedy, kiedy będziemy atakowani. Jak na Węgrzech, Węgry były atakowane i ludzie wychodzili na ulice – stwierdził Kaczyński.
– Jeżeli moment wyboru Andrzeja Dudy na prezydent był momentu przełomu, a ja w to głęboko wierzę, to ten przełom będzie trwał i on będzie wymagał ogromnej mobilizacji. Proszę Was o wsparcie – mówił Jarosław Kaczyński na X Zjeździe Klubów Gazety Polskiej.
Mitologia JOW-ów
– Wszelkiego rodzaju myślenie monokauzalne, czyli jednoprzyczynowe, takie przeświadczenie, że jest jedna przyczyna zła i wystarczy ją uchylić i wtedy będzie dobrze w ogóle nie nadaje się do poważnego rozważenia – mówił Jarosław Kaczyński pytany o kwestię jednomandatowych okręgów wyborczych.
– Trzeba wiedzieć, jak okręgi jednomandatowe działają na świecie i czemu sprzyjają. Po pierwsze, sprzyjają całkowitej dyscyplinie partyjnej, absolutnemu podporządkowaniu posłów kierownictwu partii. Tam, gdzie one są, tam wiadomo, że tak naprawdę walka toczy się mniej więcej w 1/3 okręgów. W pozostałych wiadomo, kto wygra – wyjaśniał prezes PiS.
Uzupełniał, że w Polsce jest podobnie. – Dawne Królestwo Kongresowe z niewielkimi wyjątkami, Galicja z niewielkimi wyjątkami i kawałki Wielkopolski to my, gdzie indziej to oni – mówił Kaczyński.
Dość obrazowo przedstawił przykład jedynego w brytyjskiej Izbie Gmin Polaka. – Najpierw człowiek ten zabiega o poparcie kogoś bardzo ważnego w partii, lidera albo kogoś z najściślejszego kierownictwa. Jeśli umie sprawnie zabiegać, to dostaje taki okręg, gdzie na pewno nie wygra. Ale go sprawdzają, czy potrafi pracować, czy potrafi „gryź trawę”. Jak potrafi i dalej zabiega o poparcie przez kolejnych parę lat, to wtedy dostaje okręg, gdzie ma szanse wygrać – tłumaczył prezes PiS. – A później, jak już jest takim posłem ustabilizowanym, wcale się nie pojawia w swoim okręgu – dodał.
Zdaniem Kaczyńskiego mówienie, że JOW-y są lekarstwem na polski system to mitologia. – Cała ta mitologia o tym, jak to ludzie zanurzenie w miejscowych sprawach będą posłami i będą te sprawy załatwiali, poza tym, że to zupełnie nie konweniuje z kształtem pracy żadnego parlamentu, to nie ma też żadnego związku z rzeczywistością – ocenił szef PiS.
„Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego nie mogą być partyjni”
– Trybunał Konstytucyjny jest konieczny. Ale trzeba się poważniej zastanowić nad formą powoływania jego sędziów, tak by nie byli sędziami partyjnymi – mówił Jarosław Kaczyński w odpowiedzi na pytanie o powołanie 2 z 8 sędziów TK. Jego zdaniem, jako prawnika, jest to złamanie ducha prawa i dobrego obyczaju.
– Ale to też dobry prognostyk dla nas. Bo to znaczy że ta władza wie, że niedługo nie będzie władzą – podkreślał prezes PiS.
fot. Antoni Trzmiel