Radosław Sikorski traktował stanowisko ministra obrony narodowej jako przejściowe, chciał być ambasadorem w Stanach Zjednoczonych, a potem nawet sekretarzem generalnym NATO. Myślał także o prezydenturze Polski – ujawnił prezes PiS, Jarosław Kaczyński. Dodał, że po wejściu do resortu obrony Bronisław Komorowski został natychmiast „omotany” przez ludzi z WSI.
Były premier gościł w Instytucie im. Lecha Kaczyńskiego, w którym odbyło się spotkanie poświęcone roli prezydenta Lecha Kaczyńskiego w likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. W dyskusji wzięli udział m.in. likwidator WSI Antoni Macierewicz i członkowie komisji weryfikacyjnej Mariusz Marasek i Piotr Woyciechowski. Z kolei wykład na temat wygłosił prof. Sławomir Cenckiewicz.
Jarosław Kaczyński zaznaczył na wstępie, że gdy objął fotel premiera, to "operacja weryfikacji WSI była już rozpoczęta". Były premier powiedział, że ówczesny szef MON Radosław Sikorski przychodził do niego z kolejnymi skargami na Antoniego Macierewicza i proponował np. uczynienie gen. Dukaczewskiego dowódcą korpusu, a później attache wojskowym w Pekinie.
– Ponieważ zdecydowanie odmawiałem tego typu decyzji, nieustannie próbował doprowadzić do odwołania Antoniego Macierewicza z ministerstwa, co oznaczałoby w praktyce, że jedna ręka (Macierewicz był likwidatorem WSI, wiceministrem obrony narodowej i pełnomocnikiem ds. tworzenia służby kontrwywiadu wojskowego) zostałaby zlikwidowana – powiedział Kaczyński, cytowany przez portal Blogress.pl.
Macierewicz wykonał zadanie
Były premier oświadczył, że zarówno on jak i jego najbliżsi współpracownicy mieli świadomość jak ciężkie zadanie (likwidacja WSI - red.) stoi przed nimi. – To, że jest to sprawa super trudna, z tych właściwie niemożliwych do przeprowadzenia, o tym wiedzieliśmy, bo wiedzieliśmy z jak ogromną sprawnością te służby potrafią omotać każdego człowieka z zewnątrz, który w to wchodzi i sobie go podporządkować. To, że Komorowski został natychmiast omotany, jak tylko wszedł do ministerstwa, to jest oczywiste. To dotyczyło bardzo wielu ludzi – stwierdził Kaczyński.
Prezes PiS tłumaczył, że do wykonania zadania potrzebowano osoby, która nie ugnie się prowokacji. – Stąd Antoni Macierewicz został likwidatorem WSI, i to zadanie wykonał. Gdybyśmy mogli dłużej rządzić, ta roślinka byłaby wyrwana z korzeniami, a jednak została ścięta i to przy ziemi – powiedział.
Przyszłość kontrwywiadu
Z kolei prof. Sławomir Cenckiewicz podkreślił, że jeśli nie działa ochrona kontrwywiadowcza instytucji państwowych, to realizacja dobrej polityki zagranicznej jest niemożliwa. – Rządy patriotów po wyborach jesiennych powinny skoncentrować się na odbudowie polskiego kontrwywiadu cywilnego i wojskowego, bo bez tego państwo nie może funkcjonować – dodał.