Kaczyński pokazuje, jak Tusk chce ukryć prawdę przed Polakami

Jarosław Kaczyński zabrał głos po ujawnieniu informacji, że Donald Tusk w tajemnicy angażuje Polskę w rozmowy z Niemcami, Francją i Wielką Brytanią na temat wysłania europejskich wojsk na zachodnią Ukrainę. Działania te są utrzymywane w ciszy do czasu wyborów prezydenckich, by uniknąć społecznego sprzeciwu i ukryć rzeczywiste intencje rządu przed opinią publiczną.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości nie ma wątpliwości, że rząd Donalda Tuska i jego otoczenie próbują ukryć przed społeczeństwem rzeczywiste plany, aż do czasu zakończenia wyborów prezydenckich.
- Najpierw dowiedzieliśmy się z mediów, że Tusk pojechał do Kijowa w ramach tzw. koalicji chętnych. Teraz słyszymy od amerykańskich polityków, że trwają rozmowy na temat wysłania polskich żołnierzy na Ukrainę. Tusk już nie raz oszukał Polaków i planuje znów to zrobić. Nie ma żadnego uzasadnienia dla wysyłania polskich wojsk na Ukrainę. Przypominam, że na użycie Sił Zbrojnych poza granicami państwa niezbędna jest zgoda prezydenta. Tylko Karol Nawrocki gwarantuje, że jej nie będzie. Tylko Karol Nawrocki może zapewnić Polsce i Polakom bezpieczeństwo
- napisał na platformie X Jarosław Kaczyński.
Cisza przed wyborami, decyzje po 19 maja?
Wypowiedź generała Kellogga padła w amerykańskiej telewizji Fox News. Wskazał on, że do państw prowadzących rozmowy o wysłaniu sił na Ukrainę dołączyła Polska. Mówił wprost o „E4” - czyli rozszerzeniu formatu o Polskę obok Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii. To kraje, których przywódcy niedawno spotkali się w Kijowie.
- Widzieliśmy Tuska z Polski, Merza z Niemiec, Macrona z Francji i Starmera z Wielkiej Brytanii, którzy podnieśli słuchawkę [w Kijowie - red.] i dzwonili do prezydenta Donalda Trumpa. To była dobra rozmowa. Wszystko zaczyna iść do przodu
- mówił Kellogg.
Słowa generała potwierdzają, że temat obecności wojsk na Ukrainie nie jest spekulacją, a elementem realnych rozmów międzynarodowych, w które za zgodą Donalda Tuska wciągana jest także Polska.
Prezydent ma głos – i tylko Nawrocki mówi wprost
Kaczyński przypomina, że zgodnie z Konstytucją, na użycie polskich Sił Zbrojnych poza granicami kraju konieczna jest zgoda prezydenta. W tej sytuacji stawką nadchodzących wyborów prezydenckich staje się bezpieczeństwo Polski i zatrzymanie decyzji, które mogą zostać podjęte za plecami obywateli.
Obóz rządzący nie zaprzecza wprost. Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził jedynie, że „nie ma i nie będzie planów wysłania wojsk”. Tymczasem równolegle premier Donald Tusk bierze udział w konsultacjach z zachodnimi przywódcami, a jego kandydat na prezydenta Rafał Trzaskowski – unika tematu.
Zaufanie albo kolejne kłamstwo
Jarosław Kaczyński jasno wskazuje, że Donald Tusk już raz oszukał Polaków - mówiąc, że nie wyjedzie do Brukseli. I wyjechał. Teraz jego milczenie w sprawie Ukrainy ma prowadzić do powtórki – tyle że stawka jest znacznie poważniejsza: chodzi o życie polskich żołnierzy i zaangażowanie Rzeczypospolitej w działania wojenne.
W tej sytuacji, jak podkreśla prezes PiS, tylko Karol Nawrocki daje gwarancję, że taka decyzja nie zapadnie.
Źródło: Republika, x.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X