Kaczmarczyk: Schetyna, zamiast tworzyć gabinet cieni, powinien odejść w cień
Joanna Lichocka (PiS), Norbert Kaczmarczyk (Kukiz\'15) oraz publicysta Mariusz Staniszewski byli gośćmi "Politycznej Kawy" w Telewizji Republika.
ROK RZĄDÓW BEATY SZYDŁO
– Rządu, który w rok zrealizowałby większość swoich obietnic wyborczych i postulatów, których oczekiwali wyborcy, jeszcze nie było. Beata Szydło często mówiła o tym, że słucha Polaków. Program „Rodzina 500 plus”, „Mieszkania plus”, darmowe leki dla seniorów czy podwyższenie najniższych emerytur i rent to potrzebne wsparcie dla obywateli i rodzin, które nie były w stanie godnie żyć. To samo tyczy się obniżenia wieku emerytalnego. Polki i Polacy nie chcieli być zmuszani do pracy w wieku 67 lat – mówiła Joanna Lichocka z Prawa i Sprawiedliwości.
– Z moich obserwacji wynika, że podczas minionego roku rządów PiS-u były decyzje lepsze i gorsze. Dobrą decyzją było wprowadzenie programu „Rodzina 500 plus”, który pomaga wielu godnie żyć. Państwo wcześniej okradało swoich obywateli. Teraz, dzięki godnemu wsparciu, rodzice mają szansę zapewnić swoim dzieciom rozwój i przyszłość. Rząd miał też dobre pomysły, przy których zabrakło odpowiedniej realizacji, np. sprzedaż bezpośrednia między rolnikami i klientem, przy której — moim zdaniem — nie potrzeba ingerencji różnych instytucji i organów kontrolnych – stwierdził poseł ugrupowania Kukiz’15 Norbert Kaczmarczyk.
WCZEŚNIEJSZE EMERYTURY
– Demografia jest nieubłagana. Straciliśmy jedno pokolenie Polaków i takie są fakty. Jeśli dzisiaj obniża się wiek emerytalny (do 60 dla kobiet i 65 dla mężczyzn — red.) to trzeba mieć świadomość, że niedługo potrzebna będzie kompletna reforma systemu emerytalnego w Polsce, ponieważ inaczej ZUS zbankrutuje. Wszyscy, a szczególnie młode pokolenie, które teraz wchodzi na rynek pracy, będziemy musieli „zrzucać” się na wcześniejsze i większe emerytury i renty dla seniorów. Ten ruch rządu Beaty Szydło prowadzi do dyskusji na temat systemu emerytalnego – zaznaczył publicysta Mariusz Staniszewski.
GABINET CIENI
– Alternatywny rząd PO to poszukiwanie drogi przez Platformę oraz samego Grzegorza Schetyny. PO jest w dramatycznej sytuacji, apetyt na przejście do innego ugrupowania politycznego ma kilka osób, część została już z Platformy Obywatelskiej wyrzucona, kilka osób odeszło dobrowolnie. Gabinet cieni to wyjście do przodu z klinczu opozycji. Ta partia zrozumiała, że polityka „Anty-PiS” jest błędna. Sondaże pokazują gigantyczną przewagę Prawa i Sprawiedliwości nad PO (38 proc. poparcia dla PiS-u oraz 14 proc. poparcia dla PO wg. ostatniego sondażu — red.). Próba merytorycznego podjęcia wyzwania również skończy się klęską, ponieważ przez ostatnie 8 lat politycy PO pokazali, że nie potrafią rządzić Polską – skomentowała Joanna Lichocka.
– PO nie powinno tworzyć gabinetu cieni, tylko odejść w cień. Pokazali co potrafią i Polacy nie byli z tego zadowoleni. Opozycja merytoryczna to jest coś, czego oczekują wyborcy. Nie wystarczy wychodzić na ulicę i krzyczeć, tylko wziąć przykład z merytorycznej opozycji Kukiz’15, która wprowadza poprawki, pokazuje błędy i toczy dyskusje na tematy związane z poprawą jakości życia obywateli – dodał Kaczmarczyk.
– W gabinecie cieni znalazły się przedstawiciele frakcji, którzy ze się ze sobą od dawna nie zgadzają. Jeśli PO chce odnieść sukces w swoim alternatywnym rządzie i powołuje do niego ludzi przegranych i skompromitowanych, to nie jest to najlepszy pomysł Schetyny. Do puki nie ożywią dyskusji i nie przyciągną programem nowych środowisk to formuła gabinetu cieni pozostanie wyczerpana – skwitował Staniszewski.