Prezes Kongresu Nowej Prawicy Janusz Korwin-Mikke zapowiedział, że jego formacja zgłosi protesty wyborcze w każdym okręgu i zażąda powtórzenia wyborów do sejmików wojewódzkich. Według niego obecnie trudno stwierdzić, czy wyniki nie są efektem fałszerstwa.
W przesłanym PAP oświadczeniu Korwin-Mikke ocenił, że doszło do "kolejnego incydentu ośmieszenia się demokracji". Dlatego - zapowiedział - KNP zgłosi we wszystkich okręgach protesty wyborcze z żądaniem powtórzenia wyborów do sejmików wojewódzkich – a w niektórych okręgach również do rad powiatów.
"W sytuacji, w której nie sposób rozstrzygnąć, które zjawiska są efektem błędów wyborców, a które wynikiem fałszerstw – powtórzenie wyborów jest jedynym rozsądnym rozwiązaniem" - napisał lider KNP.
Zapowiedział, że KNP będzie nadal organizować protesty, "domagając się przestrzegania prawa". "Jeśli już musimy mieć demokrację, to przynajmniej muszą być przestrzegane jakieś reguły przyzwoitości" - podkreślił Korwin-Mikke.
Choć wybory samorządowe odbyły się w niedzielę, PKW do tej pory nie ogłosiła oficjalnych wyników. Znane są jedynie wyniki wyborów na wójtów, burmistrzów, prezydentów miast (bez dwóch gmin) oraz wyniki wyborów do kilku sejmików wojewódzkich. Opóźnienia w ustaleniu wyników to efekt awarii systemu informatycznego PKW; większość komisji musiała ręcznie sumować wyniki, co znacznie wydłużyło czas ich pracy.
W związku z tą sytuacją pojawiły się postulaty powtórzenia wyborów oraz zarzuty o ich faszowanie, a także odwołania członków PKW.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
PiS: Po ogłoszeniu wyników, poddamy analizie różnicę między nimi a sondażem exit polls