Działania Komisji Europejskiej może odczuć każdy polski minister, który będzie załatwiał swoje sprawy w UE – mówił w TV Republika Paweł Kowal, komentując wczorajszą decyzję KE o wszczęciu pierwszej fazy procedury dotyczącej ochrony państwa prawa w związku z kontrowersjami wokół Trybunału Konstytucyjnego. Dodał, iż działania KE zupełnie go zaskoczyły. – Byłem pewien, że do tego nie dojdzie – podkreślił.
– Dwuznaczność tej sytuacji polega na tym, że polityczne to jest bardzo mocny sygnał, ale faktycznie, to najlżejsza z możliwości, jakie leżały na stole – podkreślił Kowal. Jego zdaniem podczas wczorajszego posiedzenia komisarzy prawdopodobnie nie doszło do głosowania. – Wszystko odbyło się raczej w formie dyskusji – zaznaczył. CZYTAJ WIĘCEJ
– Jednomyślność w UE oznacza, że nikt nie był przeciw. W mojej ocenie sprawa Polski oczywiście nie dojdzie do ostatniego etapu (nałożenie sankcji - red.), natomiast jestem przeciwny całkowitemu ignorowaniu tego, co się wydarzyło. Członkowie rządu mogą to odczuć, ponieważ Komisja Europejska ma w swoich rękach wiele kompetencji m.in. dotyczących gospodarki, które mogą wpłynąć np. na polskie górnictwo – podkreślił.
Potrzebne wsparcie
Kowal mówił, że kluczem całej sprawy są szczegóły dotyczące m.in. orzeczeń TK. – Sprawność negocjacyjna polskiej strony może dużo pomóc, ale rząd nie powinien ogłaszać wojny atomowej z KE – przekonywał, dodając, że podczas debaty na temat sytuacji w naszym kraju, która odbędzie się w Parlamencie Europejskim 19 stycznia, szefowa polskiego rządu będzie potrzebowała wsparcia ze strony różnych frakcji politycznych.
– Jeżeli ktoś się spodziewa, że premier Szydło przekona tam wszystkich europosłów to się myli. W PE są członkowie skłonni do tego, by inaczej spojrzeć na zmiany w Polsce, dlatego warto z nimi rozmawiać. W moim przekonaniu należy sprowadzić tę sprawę do zaprezentowania rozwiązań prawnych oraz pokazać, jakie były warianty zmian w TK – mówił Kowal.
"Putinizacja Polski? Nie widzę żadnych analogii"
Gość TV Republika odniósł się także do słów Martina Schulza. Przewodniczący PE powiedział w wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung", że w naszym kraju postępuje putinizacja polityki. – Schulz jest szefem PE i powinien być lepiej zorientowany w sytuacji jaka panuje w Rosji, ponieważ ja nie widzę żadnych analogii wobec Polski – podkreślił Kowal.
Były europoseł ocenił również zachowanie komisarz Elżbiety Bieńkowskiej, która nie sprzeciwiła się decyzji KE. – To było oczywiście zachowanie nie na miejscu, szczególnie, że to pierwszy tego typu przypadek w historii. Konstrukcja prawna, na którą zgodziliśmy się w Traktacie Lizbońskim jest jednak taka, że członek komisji nie jest reprezentantem własnego kraju. Natomiast jeśli będziemy domagać się rezygnacji Bieńkowskiej, to automatycznie nadamy tym wydarzeniom wysoką rangę. Lepiej rozwiązać to w taki sposób, jak proponuje premier Szydło – oświadczył Kowal.
CZYTAJ TAKŻE:
Schulz o rozmowie z premier Szydło: Atmosfera była świetna
Lewandowski o decyzji KE: Polska otwiera zły rozdział w historii UE