– Wyrwaliśmy pana posła z obrad komisji finansów, która rozpatruje prezydencki projekt pomocy frankowiczom i słyszę, że w końcu ten nieśmiały projekt został oprotestowany przez banki i ambasady - zaczął Adrian Stankowski. 

– Dostaliśmy pisma od ambasad państw, których banki udzieliły najwięcej tzw. kredytów frankowych - wyjaśnił Janusz Szewczak. 

– To są listy także  z m.in. od Deutsche Banku, banku niemieckiego, który jednoznacznie wyraża takie bardziej groźby, niż sugestie, że jeśli nie będzie załatwienia jakiegoś polubownego, bo oni mają bardzo wiele zastrzeżeń do tego projektu, chociaż ten projekt jest bardzo delikatny i nie rozwiązuje większości problemów, to tylko taka doraźna pomoc. I oni tam mówią, że będą się na konstytucje powoływać do sądu, chyba tylko na sąd ostateczny się nie powołują - mówił poseł PiS.

 – Projekt dotyczyć będzie tylko części kredytobiorców, chociaż to pomoc może dotyczyć także kredytobiorców złotówkowych, którzy znajdą się w trudnej sytuacji jakiejś, to taka doraźna pomoc - powiedział polityk. 

– Uważam, że trzeba było te kredyty dawno przewalutować, tak jak to zrobiły inne kraje Europy Środkowowschodniej - dodał.

– Komisja Europejska wezwała do stawienia się przed obliczem w sprawie przekopu Mierzei Wiślanej – zauważył redaktor Stankowski.

– Ja też bym wezwał, żeby tu się zjawił pan Timmermans. Dobrze, że już Komisja Europejska nie interweniuje czy dzieci w piaskownicy mogą nakładać piasek do wiaderka bez zgody Komisji Europejskiej czy nie, albo czy mogę sobie dołek na swojej działce wykopać - ironizował Szewczak. 

– Ratunkiem dla wszystkich ślimaków i różnych głowonogów jest zwycięstwo POKO, jeżeli ślimaki chcą, żeby było im lepiej, to lepiej żeby wygrało POKO. A jeżeli ludzie chcą żyć lepiej, dostatniej, żeby powstawały nowe miejsca pracy i miejsca turystyczne, to lepiej żeby POKO nie wygrało - dodał.