Zbigniew Stonoga zaproponował sfinansowanie kampanii ruchów określających się jako antysystemowe jeśli te połączą siły tworząc koalicję. "Jestem po rozmowach z Pawłem Kukizem i JKM i w pełnej zgodzie ruszamy po parlament" – zapewniał Stonoga. Entuzjazmu nie podzielili jednak adresaci propozycji i okazuje się, że żadnej koalicji nie będzie.
– Jeżeli będzie sygnał, że chcą się połączyć, wpakuję w nich 4 miliony, zrobię kampanię i nie będę się brał za politykę – mówił kilka dni temu o partiach antysystemowych Zbigniew Stonoga. Szybko się jednak okazało, że adresaci propozycji nie są zainteresowani pomysłem biznesmena, choć on sam zapewniał, że jest inaczej.
"Jestem po rozmowach z Pawłem Kukizem i JKM i w pełnej zgodzie ruszamy po parlament" - napisał na Facebooku Stonoga. Zaskoczony tym wpisem wydał się sam Kukiz, który poinformował, że faktycznie rozmawiał ze Stonogą, jednak żadne deklaracje nie padły. "Rozmawiałem z Panem Stonogą może z 5 minut przez telefon. Nie składałem ŻADNYCH politycznych deklaracji" – napisał.
Biznesmen nie kazał długo czekać na odpowiedz. "Bardzo źle się stało, że w obronie bliżej nieokreślonej sprawy postanowiłeś poinformować ludzi, jakobym kłamał co do istoty naszej rozmowy" - zaczął Stonoga, który przyznał, że faktycznie przedobrzył, bo Kukiz prosił go ustalenia pozostały tajne. "Tymczasem ja kurde nie potrafię być tajny, a nawet nie chcę" – zaznaczył.
"Tak jak Cię prosiłem wykasuj numer telefonu do mnie, ja Twój właśnie skasowałem nie będą nam potrzebne w życiu politycznym. Z mojego telefonu komórkowego rozmawialiśmy 6:34 sek, a po przerwaniu z domowego… ale czy to ważne. Pozdrawiam i szczerze życzę powodzenia" – skwitował.
Do propozycji Stonogi odniósł się też prezes Ruchu Narodowego Robert Winnicki. „Prywatna osoba wpłaci na kampanię kilkaset razy więcej ponad dopuszczalny limit? Przecież to niepoważne” – napisał na Twitterze Winnicki.