– Demontaż tego ustawodawstwa obecna władza prowadzi od 2008 r., czyli de facto od początku rządów Donalda Tuska – mówił w Telewizji Republika Marek Jurek, szef Prawicy Rzeczypospolitej.
23 lipca dokonano pierwszej aborcji w Szpitalu Św. Rodziny w Warszawie. Stało się to zaledwie kilka dni po odwołaniu prof. Chazana. Za jego kadencji w szpitalu nie przeprowadzono takich zabiegów. O zdarzeniu poinformował Katolicką Agencję Informacyjną sam były dyrektor.
– Ten pierwszy zabieg aborcyjny to smutny finał demontażu ustawodawstwa chroniącego życie – ocenił Jurek.
W jego opinii proces ten zaczął się od tzw. "sprawy Agaty", młodej dziewczyny, która chciała urodzić dziecko, ale pod presją matki zmanipulowanej przez środowiska aborcjonistyczne dokonała aborcji. – Potem na łamach "Gazety Wyborczej" prof. Płatek zaproponowała doktrynę, w myśl której jeżeli jeden z rodziców nie ma ukończonych 15 lat, to dziecko z tego związku można zabić. Doktrynę tę przejęła minister Kopacz i rząd Tuska – mówił polityk.
Jurek następnie wymienił przymusowe wprowadzanie do aptek środków wczesnoporonnych. – Przymusowe dlatego, że były ataki urzędnicze na aptekarzy, którzy nie chcieli sprzedawać tych środków – dodał.
– A teraz mamy kompletnie wymyśloną doktrynę, według której lekarz ma obowiązek doprowadzać rodziców do praktyk aborcyjnych, nawet jeśli sam uważa, że są całkowicie złe – mówił lider PR nawiązując do nagonki na prof. Chazana.
WYSŁUCHAJ CAŁEJ ROZMOWY Z MARKIEM JURKIEM: