– Nie, nie wypowiadam wojny. Mamy wyjątkowo długi czas pomiędzy ostatnią lekcją w szkole 19 grudnia a powrotem do szkoły 7 stycznia i to jest ten czas, kiedy bardzo wielu rodziców pyta "co ja mam zrobić ze swoim dzieckiem, ponieważ ja ten okres urlopu, czy świąt mam znacznie krótszy" – mówiła Joanna Kluzik-Rostkowska o liście otwartym do rodziców.
Na antenie RMF FM Joanna Kluzik-Rostkowska podkreślała, że przerwa świąteczna nie jest czasem wolnym od pracy dla nauczycieli bo ci – tak jak wszyscy – mają wolne jedynie w dni świąt (czyli 25 i 26 grudnia oraz 1 stycznia).
Zaznaczyła, że jedynym aspektem, jaki spotkał się z niezadowoleniem związków zawodowych nauczycieli, był fakt, że „niepotrzebne są listy i przypominanie”.
– Uznałam, że jednak dobrze będzie rodziców poinformować, że taka możliwość istnieje. I powiem tak: z postów i telefonów nauczycieli wnoszę, że powszechność opieki nie jest aż tak wielka, jak chciałyby tego związki zawodowe – mówiła.
Zapytana kto ustalił tak długi okres świąteczny wolny od nauki, skoro rodzice mają problem z zapewnieniem dzieciom opieki, przyznała, że była to jej decyzja.
– Ja nie chciałam przewrotu kopernikańskiego, ja chciałam tylko zwrócić uwagę na to, że akurat ten czas przerwy świątecznej to nie jest czas urlopu nauczycieli. Marzy mi się sytuacja, w której dyrektor szkoły – myślę tutaj, że to jest interesujące głównie dla rodziców najmłodszych dzieci – dodała.
Nauczyciele obawiają się, że niespodziewanie zostaną poinformowani o konieczności przyjścia do pracy w tym czasie, jednak minister zaznacza, że nie wie "na jakiej podstawie nauczyciele wnoszą, że mają wolne w dni około świąteczne, skoro nawet związki zawodowe tego nie mówią"
Chociaż znana jest praktyka, że do szkoły nie przychodzą wtedy dzieci, a minister posądzana jest o chęć złamania tej tendencji tłumaczy, że „nauczyciele mają urlop w czasie ferii i w czasie wakacji. Mają również 40-godzinny tydzień pracy, więc rozumiem, że jeżeli ten tydzień przed świętami to jest tydzień ich pracy, to mogą oczekiwać, że dyrektor będzie chciał, żeby spędzili część tego czasu w szkole".
Kluzik-Rostowska nie odpowiedziała konkretnie na pytanie ile godzin nauczyciele powinni spędzić w tych dniach w pracy.
– Przecież to jest w gestii dyrektora szkoły. On powinien... Ale będą takie szkoły i miejsca, gdzie ta opieka nie będzie w ogóle potrzebna, bo się okaże, że żadne dziecko tego nie wymaga, będą takie miejsca, gdzie ta opieka będzie potrzebna np. 3 godziny dziennie, cztery godziny dziennie, a będą takie miejsca, kiedy ta opieka będzie potrzebna dłużej. Żeby była jasność, panie redaktorze... – mówiła.
Minister zapytana o Karty Nauczyciela powiedziała, że mówiła o tym tyle razy, że się nudzi. Ostatecznie podkreśliła, że zmiany w tej kwestii są potrzebne, ale praca nad nimi zajmie ponad 2 lata.
– Moja poprzedniczka Krystyna Szumilas, a wcześniej Katarzyna Hall, przygotowały zmiany w Karcie Nauczyciela, ja musiałam usiąść i zdecydować, czy chcę zmieniać ten dokument, który jest, czy lepiej przygotować nowy. Ja uważam, że lepiej przygotować nowy, i tyle – zakończyła.
W sprawie nauczycieli, którzy mają swoje dzieci w szkołach, która nie organizują opieki doradziła... "Poprosić dyrektora szkoły, do której chodzi dziecko..."