Paweł Rabiej sam się przedstawiał jako rzecznik prasowy Pro Civili, także w obecności członka władz tej fundacji – twierdzi poseł Mariusz Maraska. O tę sprawę postanowił dziś zapytać polityka .Nowoczesnej Ziemowit Kossakowski z PIAST.TV. Polityk kategorycznie zaprzecza. Dodaje, że jest osobą poszkodowaną przez WSI, co potwierdza raport Antoniego Macierewicza.
Jakiś czas temu w sieci pojawiła się informacja jakoby jeden z założycieli .Nowoczesnej Paweł Rabiej był w przeszłości rzecznikiem przestępczej Fundacji Pro Civili, której działalność obszernie opisał w swojej książce "Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego" dziennikarz śledczy Wojciech Sumliński. W lipcu ubiegłego roku Irena Szafrańska na blogpublica.com przytaczała wypowiedz posła Mariusza Maraska, który przyznał, że zna osobiście polityka .Nowoczesnej i swego czasu sam przedstawiał się jako rzecznik Pro Civili:
Tak, poznałem tego człowieka osobiście, kiedy był jeszcze studentem i współautorem dwóch książek o Wachowskim, napisanych wraz z Ingą Rosińską, późniejszą korespondencja telewizji w Brukseli. Sam się przedstawiał jako rzecznik prasowy Pro Civili, także w obecności członka władz tej fundacji, ale nie wiem jak długo pełnił tę funkcję. Utrzymywał wtedy dobre relacje z Piotrem P., i którym ostatnio było sporo informacji w mediach.
O tę sprawę postanowił dziś zapytać polityka .Nowoczesnej Ziemowit Kossakowski z PIAST.TV. – Prostowałem już tę informację w kampanii wyborczej. Nie miałem nic wspólnego z Fundacją Pro Civili, nie byłem jej rzecznikiem. Fundacja ta prowadziła bez wątpienia przestępczą działalność pod koniec lat 90., ja wtedy zajmowałem się zupełnie czymś innym, co jest bardzo łatwo sprawdzić – mówił polityk. Jak dodał, jest w tej kwestii osobą poszkodowaną przez WSI, o czym bardzo dokładnie pisze raport Antoniego Macierewicz.