Jak nieoficjalnie wiadomo, teczka TW "Bolka", zabezpieczona w domu Kiszczaka, jest autentyczna - a co najważniejsze, autentyczne jest zobowiązanie Wałęsy do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. O komentarz do sprawy syna byłego prezydenta poprosił Dziennik Bałtycki. - Na podstawie spreparowanych i wymyślonych dokumentów po raz kolejny "zabija się" mojego ojca - ocenił Jarosław Wałęsa.
"Po raz pierwszy wydaje się, że rękoma moich przyjaciół i znajomych Służba Bezpieczeństwa wygra ze mną"
Do sprawy odniósł się też Lech Wałęsa w rozmowie z reporterem RMF FM.
– Po raz pierwszy wydaje się, że rękoma moich przyjaciół i znajomych Służba Bezpieczeństwa wygra ze mną. Na podrabianych papierach, na pozbieranych z dziwnych miejsc papierach, koledzy moi chcą mi udowodnić, że współpracowałem. To jest nieprawda, nie mają pojęcia, jak wyglądała praca i walka, i dlatego też nabierają się na przygotowane materiały przez Służbę Bezpieczeństwa - powiedział Wałęsa w rozmowie z RMF FM.Współpracę Wałęsy z SB potwierdza ekspertyza grafologiczna wydana przez biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Jana Sehna w Krakowie. Według danych pozyskanych przez dziennikarzy niezalezna.pl, opinia biegłych liczy ok. tysiąca stron. W teczce tajnego współpracownika o pseudonimie "Bolek", którą zabezpieczono w ubiegłym roku w domu Czesława Kiszczaka, większość dokumentów, a w szczególności tych najistotniejszych, okazała się autentyczna.