– Jesteśmy głęboko przekonani, że pewne przewietrzenie samorządów jest potrzebne – podkreślił Jarosław Kaczyński na antenie Radia Białystok, komentując kwestię planowanej przez Prawo i Sprawiedliwość reformy samorządu. Prezes PiS odpiera zarzuty opozycji i wyjaśnia istotę zmian.
– Jest bardzo wielu dobrych samorządowców. Nikt nie ma zamiaru ich wypchać z życia publicznego. Ktoś był naprawdę dobrym burmistrzem czy wójtem, może być starostą, wicestarostą, może pójść wyżej, może być marszałkiem, wicemarszałkiem, a poza tym jeszcze jest centrala, jest Warszawa, są stanowiska z parlamencie, w innych instytucjach. Dla ludzi uczciwych, dobrze przygotowanych, miejsca w Polsce wystarczy. Po prostu dlatego, że mamy takich ludzi zbyt mało, a nie zbyt dużo – zaznaczył Jarosław Kaczyński nawiązując do obecnego stanu samorządów.
– Natomiast takie zastanie się, ratyfikacja pewnych szerszych, społecznych układów na poziomie gminy, miasta, czas w większych ośrodkach, po prostu nie służy temu, żeby to wszystko dobrze funkcjonowało, nie służy prawom obywateli. Bo obywatele w pewnym sensie stykają się z czymś, co nie jest już samorządem, tylko związkiem między ludźmi, którzy są w samorządzie, w administracji rządowej, często także w wymiarze sprawiedliwości; z takim murem, swego rodzaju korporacją ludzi, którzy rządzą. My musimy robić wszystko, by takie korporacje nie powstawały. To, co chcemy zrobić – i zrobimy, jeśli pozwoli nam na to Trybunał Konstytucyjny – to jest właśnie po to, by obywatele byli w swoich małych ojczyznach, także w tych najmniejszych – gminnych - dużo silniejsi, niż są obecnie– dodał prezes PiS
– Dzisiaj są one na granicy fikcji. Słyszałem przewodniczących rad, działaczy którzy byli np. dwie kadencje przewodniczącym rady w jakimś znaczącym mieście i którzy mówią, że to jest fikcja. Prezydent robi , co chce. Tak być nie może. Władza, która nie kontrolowana, zawsze w końcu staje się władzą złą – skwitował Jarosław Kaczyński.