– Nie wziąłem pod uwagę, że I prezes SN może tak ordynarnie łamać prawo - powiedział w piątek wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, odnosząc się do niezwoływania przez I prezes SN pierwszego posiedzenia KRS.
W poniedziałek na posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka odbędzie się pierwsze czytanie projektu nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Projekt przewiduje, że pierwsze posiedzenie KRS po zwolnieniu stanowiska przewodniczącego Rady, zwołuje prezes Trybunału Konstytucyjnego.
– Biję się w pierś i będę się bił w pierś cały czas, bo nie wziąłem pod uwagę tego, że obecna prezes Sądu Najwyższego może tak ordynarnie łamać prawo. Ja tego nie przewidziałem i biję się w swoją pierś - mówił minister. Przyznał rację, że na przyszłość powinniśmy przewidywać takie zdarzenia.
– W ustawie zasadniczej jedną z najważniejszym instytucji jest Trybunał Konstytucyjny, a osoba, która nią przewodzi, jest traktowana jako jedna z koron w systemie prawnym z punktu widzenia formalnego, tak samo jak I prezes Sądu Najwyższego - powiedział wiceminister, odnosząc się do projektu zmian w ustawie o KRS przedstawionego przez PiS.
Na konferencji prasowej wiceministrowi sprawiedliwości towarzyszył członek komisji weryfikacyjnej - Sebastian Kaleta zwrócił uwagę, że zwołanie posiedzenia KRS jest prostą czynnością formalno-techniczną, a o wyborze przewodniczącego tej Rady i organizowaniu jej prac decydują sami członkowie KRS. – Zwołanie polega na określeniu w którym miejscu i którym czasie odbędzie się pierwsze posiedzenie KRS - zaznaczył Kaleta.