Jak opozycja nie chce dopuścić do przerwania protestu w Sejmie!
Gośćmi red. Katarzyny Gójskiej w programie "W punkt" były posłanki Kornelia Wróblewski (Nowoczesna) oraz Joanna Borowiak (Prawo i Sprawiedliwość). – Gdyby nie państwa aktywność polityczna, tj. Nowoczesna i PO, zapewne protestu już by nie było. Gdybyście państwo tego protestu nie upolitycznili, już dawno by się zakończył – mówiła poseł Borowiak. Atmosfera w studiu natychmiast wzrosła. Przeczytaj koniecznie!
– W tej konkretnej sytuacji nie jest to do przyjęcia. Kierowane jest to tylko do konkretnej grupy osób. Sam NFZ wskazał, że mogłoby na tym skorzystać zaledwie 150 tys. osób. Mówimy tam o usługach medycznych, sprzęcie rehabilitacyjnym. Osoby, które protestują w Sejmie, nie korzystają z pieluchomajtek. Europoseł Marek Plura (PO) wskazał, że potrzebuje elektrycznego wózka. Ta ustawa tego nie obejmie. Nie wszyscy będą mogli skorzystać z pomocy, którą proponuje rząd – stwierdziła poseł Wróblewska. Mówimy o pieniądzach, które przeznaczony byłyby na rehabilitację. Trzeba to rozumieć znacznie szerzej – wyraźnie opowiedziała się za pomocą w wymiarze finansowym.
– Rząd PiS stara się rozwiązać problemy osób niepełnosprawnych w sposób systemowy. To my zwiększyliśmy finansowanie tych osób. Wyjątkowe niesprawiedliwe jest mówienie, że Prawo i Sprawiedliwość nie wychodzi naprzeciw postulatom osób niepełnosprawnych. Podnieśliśmy natychmiast rentę socjalną. Propozycja ministerstwa rodziny, premiera Mateusza Morawieckiego wyszła naprzeciw oczekiwaniom tych osób. Chcąc odpowiedzialnie prowadzić politykę społeczną, musimy patrzeć globalnie na te osoby – wskazała poseł Borowiak, tłumacząc, że istotnym jest wdrożenie rozwiązań systemowych.
Protestujący w Sejmie reprezentacją…
– To są osoby, których niepełnosprawność powstała w wieku dziecięcym bądź takie się już urodziły. jeśli mówimy tylko konkretnej grupie, będzie to działanie niekonstytucyjne. Jeśli rząd chce spełnić ich postulaty, musi je rozszerzyć dla wszystkich niepełnosprawnych. W Polsce mamy ok. 5 mln osób takich osób – tłumaczyła poseł Nowoczesnej Kornelia Wróblewska, odwołując się do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2014 roku.
Wyjście z patowej sytuacji
– Tzw. renciści socjalni, do tej pory otrzymywali ok. 2000 zł netto. W tej chwili jest to kwota 3000 złotych. W ustawie przyjętej w czwartek znalazł się zapis, który pozwala przekazywanie środków gminom, które mogą zatrudniać asystentów. Pani minister Rafalska oraz premier Morawiecki myślą o niepełnosprawnych – przytoczyła Borowiak, opisując dalej program Dostępność Plus.
CZYTAJ WIĘCEJ: Niepełnosprawni zadowoleni z projektu "Dostępność plus"
– To, o co walczą te osoby, to godne życie. Co miesiąc, mają netto 1300 złotych – oponowała poseł Nowoczesnej.
– Gdyby nie państwa aktywność polityczna, tj. Nowoczesna i PO, zapewne protestu już by nie było. Gdybyście państwo tego protestu nie upolitycznili, już dawno by się zakończył – natychmiast odpowiedziała poseł Borowiak.
Warunki osób protestujących
– Dostarczane są trzy posiłki dziennie, również w dni wolni. Mają też zapewnioną pomoc medyczną – przedstawiła poseł Borowiak.
– Był zakaz wychodzenia na spacery. Ostatecznie udało się to odwołać. Jest czasem problem z poruszaniem się po Sejmie. Dziękuję wszystkim obywatelom, którzy przesyłają paczki, jedzenie czy ubrania. Być może zaskoczę opinię publiczną, ale nie uważam, że tam są warunki niehumanitarne. Te osoby mają wszystko, czego potrzebują. Codziennie mają zabiegi rehabilitacyjne – podsumowała posłanka Nowoczesnej.