– Nie wiem co Kiszczak na zachowania swojej żony. Nie wiem, czy nie wyjąłby pistoletu i ją zastrzelił gdyby się dowiedział – mówił w poranku radia TOK FM publicysta, dziennikarz Jan Ordyński. Gość został szybko upomniany przez prowadzącą pasmo Janinę Paradowską.
Dzisiaj w poranku radia TOK FM goście zajmowali się komentowaniem działań rządu Prawa i Sprawiedliwości oraz doniesień związanych z dokumentami znalezionymi w domu gen. Czesława Kiszczaka. W czasie trwania programu padły kontrowersyjne słowa ze strony publicysty Jana Ordyńskiego.
Na pytanie prowadzącej program dziennikarki Janiny Paradowskiej "czy będziemy już wkrótce stawiać Kiszczakowi pomniki za to, że obalił komunę?", odpowiedział właśnie Ordyński. – Nie wiem co Kiszczak na zachowania swojej żony. Nie wiem, czy nie wyjąłby pistoletu i ją zastrzelił gdyby się dowiedział – stwierdził publicysta.
Słowa Ordyńskiego spotkały się ze sprzeciwem prowadzącej, która zwróciła gościowi uwagę, podkreślając, że "tu nie wygłaszamy takich uwag".
W dzisiejszym wydaniu dziennika "Super Express" wdowa po Czesławie Kiszczaku podkreśliła, że jej zdaniem to "jej mąż, a nie Wałęsa obalił komunizm i przyczynił się do budowy demokracji w Polsce". – Gdyby nie Kiszczak, nie byłoby obrad Okrągłego Stołu i oddania władzy opozycji. Czesław wiedział, że Polska potrzebuje zmiany. Miał świadomość, że nie można w nieskończoność walczyć z własnym narodem – powiedziała Maria Kiszczak. Czytaj więcej
Czytaj więcej:
Wszczęto śledztwo ws. ewentualnego fałszerstwa teczek TW "Bolka"
IPN wskazuje 21 esbeków, którzy mogą przechowywać dokumenty
Wałęsa: Gdybym miał powtórzyć swoją drogę życia nic bym nie zmienił, w tym otarcia się o służby PRL