– Donald Tusk ciągle przeżywa traumę, jakiej doznał w 2005 roku. Wszyscy, którzy są mu bliscy wiedzą, że porażka z Lechem Kaczyńskim tylko wzmocniła u niego zacietrzewienie – mówiła europoseł Prawa i Sprawiedliwości w rozmowie z red. Marcinem Bąkiem.
– Te wybory rozstrzygną, jak będzie wyglądać Polska i Europa. Nie będę udawał, że to nie moja "wojna" – wskazał szef Rady Europejskiej w programie "Fakty po Faktach" w TVN24. Do słów Donalda Tuska odniosła się eurodeputowana Prawa i Sprawiedliwośći Jadwiga Wiśniewska.
– Donald Tusk z krajowej polityki nigdy nie wyszedł. Mimo, że wyjechał Do Brukseli pełnić ważną rolę, nadal był zaangażowany w krajowe spory. Złamał zasadę neutralności. Odnosiłam wrażenie, że czuł satysfakcję ze swoich działań –wskazała polityk.
– Zwracam uwagę na język, jakiego używa Donald Tusk. Jego celem jest podkręcenie atmosfery politycznej w Polsce. Donald Tusk ciągle przeżywa traumę, jakiej doznał w 2005 roku. Wszyscy, którzy są mu bliscy wiedzą, że porażka z Lechem Kaczyńskim tylko wzmocniła u niego zacietrzewienie. Chciałby doprowadzić, aby polityka sięgnęła tak wysokich rejestrów, by swobodnie móc używać agresywnego języka – tłumaczyła.
Wojna wewnątrz Platformy
– Myślę, że Donald Tusk ma polityczny plan. Zapowiedział to na 4 czerwca. Schetyna się go boi. Wewnętrzna wojna w Platformie będzie ciężka. Obecny lider nie odpuści; Tusk to zręczny i doświadczony polityk. Zależy mu na tyle, że będzie gotowy stworzyć nowe ugrupowanie polityczne – mówiła. Dodała, że "obecne działania Schetyny pokazują, jak rozpaczliwie próbuje utrzymać się na powierzchni".
– Platforma Obywatelska zbiera ludzi, których nie łączy spoiwo ideowe. Od sasa do lasa... Jest pan Cimoszewicz, Miller, pani Nowacka. Platforma zaczyna być zdominowana przez środowiska lewicowe – tłumaczyła. Europoseł Wiśniewska wskazała, że "program POKO jest jeden". – Odsunąć Prawo i Sprawiedliwość od władzy. Partię, której znakiem firmowym jest wiarygodność. Nie walczy się z nami na argumenty. Chce się jedynie odsunąć Dobrą Zmianę od władzy – dodała.
"Jedynki" na listach PiS do wyborów do PE
– Gdy Platforma była u władzy, wskazywali na pierwszych miejscach pana Rosatiego, Boniego czy Lewandowskiego. Jesteśmy przekonani, że do europarlamentu musimy skierować osoby znające się na polityce krajowej i zagranicznej. Spoiwem osób znajdujących się na listach jest poczucie obowiązku polskiego – podsumowała eurodeputowana Jadwiga Wiśniewska.