– Prawo jest prawem, a pan Fransyniuk stawia się ponad prawem. Ma poczucie bezkarności, stawia siebie ponad prawem, uważa, ze w jego przypadku ma być taryfa ulgowa. Ten były opozycjonista narusza prawo, bo robił to z całą świadomością – mówił w Telewizji Republika, senator Prawa i Sprawiedliwości.
Gościem "Republiki po południu" był senator Prawa i Sprawiedliwości, Jan Maria Jackowski.
Odnosząc się do protestu tzw. Obywateli RP oraz zachowania Władysława Frasyniuka podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej na Krajowskim Przedmieściu, Jan Maria Jackowski, porównał sytuację do Stanów Zjednoczonych. – USA to kraj demokratyczny. Czy wyobrażamy sobie sytuację w USA, żeby osoba, która naruszyła nietykalność osobistą policjanta, nie została ukarana? – pytał senator.
Podkreślił, że "winę ponosi osoba, którą się tak zachowała". – Prawo jest prawem, a pan Fransyniuk stawia się ponad prawem. Ma poczucie bezkarności, stawia siebie ponad prawem, uważa, ze w jego przypadku ma być taryfa ulgowa. Ten były opozycjonista narusza prawo, bo robił to z całą świadomością. Otacza się towarzystwem m.in. płk Mazguły, w którym Fransyniuk stał po właściwej stronie – mówił Jan Maria Jackowski.
– To przykry upadek człowieka, który odegrał ważną rolę w najnowszej historii Polski. Jako obywatel jest zobowiązany do przestrzegania prawa, a nie nawoływania do jego łamania – skwitował.