Ireneusz Kaczmarek: Diagnoza jest taka, że jesteśmy na wojnie
O tym, czy dziś w Polsce jesteśmy bezpiecznie, redaktor Ewa Stankiewicz rozmawiała z założycielem fundacji Obrona Terytorialna, instruktorem sztuki przetrwania, Ireneuszem Kaczmarkiem. - Diagnoza jest taka, że jesteśmy na wojnie. Na wojnie informacyjnej. 7-latek czy 9-latek ma swobodny dostęp do internetu i jest cały czas na wojnie, która pierze mu mózg - oznajmił Kaczmarek.
Czy przeciętny Jan Kowalski może czuć się bezpiecznie w swoim kraju? - zapytała na początku programu redaktor Stankiewicz. Gość stwierdził, że powinniśmy zawsze liczyć się z tym, że możemy zostać zaatakowani. Powiedział także, kiedy będziemy mogli czuć się bezpieczni.
- Musimy liczyć się z tym, że nasz kraj może zostać zaatakowany. Na przestrzeni dziejów, zdarzało się to wielokrotnie. Mamy trudne położenie geopolityczne które daje nam atuty ale i sprawia zagrożenia. Będziemy bezpieczni wtedy, gdy będziemy silniejsi od naszych potencjalnych przeciwników i kiedy będziemy mieli przewagę. Zasada jest taka, że jeżeli jesteś silniejszy, oddziałujesz skuteczniej by utrzymać pokój – stwierdził Kaczmarek.
Założyciel fundacji Obrona Terytorialna powiedział także, jak budować realne bezpieczeństwo dla obywateli naszego kraju.
- Polska nie może sobie pozwolić na samodzielną obronę bez sojuszu. Cieszę się, że obecna władza postawiła w tej kwestii na USA. To najlepsze rozwiązanie. Musimy też budować własną siłę. Rozwijać przemysł zbrojeniowy, modernizować armię w zakresie jakości. Cieszy mnie, budowanie wojsk obrony terytorialnej, które zwiększą liczbę żołnierzy o ok. 50 proc. Etatyzm nawet w naszym wojsku wciąż istnieje. WOT są armią ochotniczą, oddolną obywatelską elastyczną autentyczną armią która niszczy etatyzm wojskowy – stwierdził.
- Sytuacja się oczywiście poprawia, przede wszystkim są to zasługi byłego ministra Antoniego Macierewicza. Jak czas pokazał, dokonał znakomitych wyborów personalnych. Na czele WOT stanął znakomity generał Wiesław Kukuła – dodał Kaczmarek.
Redaktor Stankiewicz, zastanawiał się, czy tak naprawdę możemy czuć się bezpiecznie w Polsce. Współtwórca Wojsk Obrony Terytorialnej stwierdził z całą pewnością, że nie.
- Na dzień dzisiejszy moim zdaniem nie. Raporty chociażby z USA alarmuje, że stopień rozbudowania dowództw i siły bojowej kolejnych dywizji na kierunku uderzenia Rosyjskiego na Ukrainę, wskazuje, że Rosjanie zdobywają przewagę. Raport sugeruje zaangażowanie w wyrównanie sił. Przestańmy żyć w świecie z przekonaniem, że jest XXI wiek i nic się nie stanie. Musimy stworzyć realne warunki, by nikt nie odważył się nas zaatakować – stwierdził.
Ireneusz Kaczmarek wskazał w rozmowie z redaktor Ewą Stankiewicz, że najważniejsze jest, by zbudować podstawę – fundament do realnego tworzenia poczucia bezpieczeństwa w kraju. Wskazał, że od pierwszych lat, dzieci w szkole powinny być uczone podstaw bezpieczeństwa.
- Bez fundamentu nic nie będzie. Należy szkolić obywateli i ich zbroić. Nauka taktyki, współdziałania, udzielania pomocy i działania zespołowego. Szkoła to najlepsze miejsce, by to realizować. Nawet Patrioty bez podstaw nic nie dadzą – oznajmił.
Kaczmarek wskazał, że należałoby połączyć konstytucyjny obowiązek szkolny oraz bronienia ojczyzny w jeden i od szkoły podstawowej, uczyć dzieci realnych umiejętności które stworzą silne społeczeństwo.
- Obecnie mamy szkołę teoretyczną. To nie jest szkoła życia. Młody człowiek powinien być nauczony jak prowadzić domowy budżet czy firmę ale przede wszystkim kluczowa jest egzystencja narodu. Ona się opiera o roztropność i męstwo, więc należy kształtować te cnoty, ale i kształtować konkretne umiejętności w zakresie bezpieczeństwa od 7. do 18. roku życia.
- Obecna sytuacja jest tragiczna. Opracowaliśmy jako fundacja dokument z którego wychodzą założenia by wprowadzić edukację w zakresie bezpieczeństwa i obronności - powiedział.
- Ważne jest też cyberbezpieczeństwo. Oddziaływanie internetowe, trollowanie armii rosyjskich niszczy fundamenty narodu. Obserwujemy to w całej europie. Jeśli my nic nie będziemy w tym kierunku robić, to znajdziemy się w tym samym miejscu co zachodnie kraje – stwierdził.
- Diagnoza jest taka, że jesteśmy na wojnie. Na wojnie informacyjnej. 7-latek czy 9-latek ma dostęp swobodny do internetu i jest cały czas na wojnie która mu pierze mózg. To się odbywa w przeróżny sposób, np. przez niestosowne filmy animowanie (...) Jest tam podkopywanie wszystkich wartości o jakie walczymy. Promuje się tam zwyrodniałą seksualność, narkotyki, opluwanie się wzajemnie i propaguje. (…) Jeśli nowe pokolenie będzie wyrastało na antywartościach, nie będzie możliwości by ktoś poświęcił się w przyszłości za innych – powiedział Kaczmarek.
Twórca fundacji Obrony Terytorialnej podzielił się swoimi przemyśleniami odnośnie tego, czego dzieci powinny być uczone od najmłodszych lat.
- Przygotowania do życia oczywiście. Jeśli chodzi o cyberbezpieczeństwo, nie ma go w ogóle. Należy nauczyć sortowania treści, by nie poddać się dezinformacji. Nauczyć korzystania ze świata informacji w internecie. Taki człowiek łatwo może zostać zwiedzony. Dalej, takie kwestie jak surwiwal, zdrowie, które można robić gruntownie, mówiąc o żywieniu. Weźmy się poważnie za kształtowanie młodych ludzi, uczmy ich mądrego i samodzielnego funkcjonowania – stwierdził.