Instytut Staszica: lockdown może zamrozić rozwój polskiej branży fitness
Druga fala pandemii może być katastrofalna w skutkach dla poszczególnych branż. Przedsiębiorcy oczekują szybkich i racjonalnych decyzji tj. przyjęcia jasnych, uzasadnionych badaniami i twardymi danymi kryteriów ograniczania działalności firm oraz ich znoszenia, a także podjęcia działań rekompensujących straty.
W głównej mierze decydenci powinni zająć się tymi branżami, w których dominują firmy o polskim kapitale – ich zysk nie jest bowiem transferowany za granicę. Przykładem takiego segmentu rynku, w opinii ekspertów Instytutu Staszica wymagającego wdrożenia pilnych rozwiązań, jest branża fitness.
Z danych przedstawionych przez Federację Pracodawców Fitness wynika, że w kraju funkcjonuje ok. 10 tysięcy obiektów sportowo-rekreacyjnych, z czego jedna trzecia przypada na kluby fitness. Kluby te zatrudniają, wedle różnych szacunków, od ok. 50 tys. do nawet 150 tys. osób, przy czym zatrudnienie na podstawie umów o pracę nie jest formą dominującą. Wynika to m.in. ze specyfiki pracy trenerów.
Przed pierwszą falą pandemii szacowano, że członkostwo w klubach fitness miało wykupionych ok. 3 mln Polaków . Wskutek zamknięcia obiektów i ograniczeń wdrożonych przez pracodawców liczba ta w okresie letnim i jesiennym br. spadła o około 1 mln. W oczywisty sposób przełożyło się to na problemy dla branży, pogłębione jeszcze przez faktyczne zamknięcie klubów w październiku br.
Rynek klubów fitness jest rozdrobniony: do dużych graczy rynkowych (czyli posiadających co najmniej 4 kluby) należy 13% rynku. Co istotne, większość podmiotów na rynku (zarówno małych, jak i dużych) to firmy z polskim kapitałem. Polska branża fitness jest odporna na próby komasowania klubów przez międzynarodowe korporacje, co jest postępującym zjawiskiem w większości państw UE. Problemy, spowodowane przez kryzys roku 2020 i niepewność co do rozwoju sytuacji w roku przyszłym, są poważnym zagrożeniem dla utrzymania dominacji polskich firm w sektorze – jak zauważają eksperci Instytutu Staszica.
70% kosztów operacyjnych w klubach fitness stanowią koszty stałe: wynajmu powierzchni (w zależności od klubu, 30-50% kosztów operacyjnych), leasingu sprzętu i jego konserwacji (ok. 5%), umów z pracownikami (ok. 30%). Koszty te muszą być ponoszone niezależnie od tego, ile osób uczęszcza do klubów i czy w ogóle są one czynne. Wg przedstawicieli branży tegoroczne straty wywołane pandemią mogą wynieść (w zależności od scenariusza) 2,2-3 mld zł. Od około 2 miesięcy znakomita większość klubów ponosi wyłącznie koszty, nie wiedząc, kiedy będzie mogła wznowić działalność choćby w ograniczonym zakresie. Właściciele klubów nie wiedzą również, czy i w jakim zakresie będą mogli liczyć na wsparcie publiczne.
Przedstawiciele branży, zrzeszeni w organizacjach pracodawców, sformułowali postulaty, których pilna realizacja jest w ich ocenie warunkiem przetrwania sektora i zachowania jego polskiego charakteru. Wśród nich jest m.in. wprowadzenie regulacji, które zagwarantują solidarne podejście najemców i wynajmujących do kwestii wzajemnych rozliczeń, uwzględnienie specyfiki zatrudnienia w branży, w której zatrudnienie na podstawie umów o pracę nie jest formą dominującą, gdyż trenerzy chcą być niezależni budując własne markę, prowadzenie dialogu pracodawców i decydentów – jasnych, klarownych reguł wprowadzania ograniczeń w funkcjonowaniu klubów i ich znoszenia, z jak najszybszym otwarciem klubów przy zachowaniu reżimu sanitarnego czy zwiększenie współpracy instytucji państwowych z sektorem prywatnym w zakresie profilaktyki zdrowotnej i promocji aktywności fizycznej.
Branża powołuje się na badania z Wielkiej Brytanii i Norwegii wskazujące, że kluby fitness odpowiadają za niewielki odsetek zakażeń. Z kolei na Wyspach od grudnia kluby zostały ponownie otwarte i zaliczone do tzw. niezbędnej infrastruktury ze względu na zdrowie mieszkańców.
W ocenie ekspertów Instytutu Staszica powyższe postulaty powinny stać się przedmiotem jak najszybszego efektywnego dialogu z rządem. Należy je traktować jako punkt wyjścia, a wypracowane w drodze porozumienia rozwiązanie musi uwzględniać m.in. zabezpieczenie polskiej branży fitness przed przejęciem przez międzynarodowe korporacje, możliwości budżetu państwa w zakresie rekompensat, specyfikę zatrudnienia w sektorze (przewaga form innych, niż umowa o pracę) i rozwiązania, z których mogą korzystać inne sektory.