Mężczyzny nie udało się uratować - zmarł jeszcze przed przybyciem służb. Jego kolega, 39-letni Jason Griffin, usłyszał już zarzut zabójstwa. Partnerka oskarżonego tłumaczy jednak, że jej chłopak nie wiedział o tym, że broń była naładowana.
Do tragedii doszło w trakcie imprezy. W pewnym momencie jeden z gości założył kamizelkę kuloodporną i poprosił kolegę, by ten do niego strzelił. Jason Griffin spełnił tę prośbę i oddał strzał prosto w klatkę piersiową znajomego. Mężczyzna zmarł na miejscu - przekazała policja z Houston w amerykańskim stanie Teksas.
39-latek prawdopodobnie nie wiedział, że broń była naładowana. Griffin miał o tym powiedzieć swojej dziewczynie tuż po tym, jak opuścił imprezę. Mężczyzna najpierw ratował kolegę, a gdy dowiedział się, że ten zmarł, sam próbował popełnić samobójstwo.
Funkcjonariusze nie ujawnili danych ofiary. Wiadomo tylko, że jego kolega został oskarżony o zabójstwo. 39-latek na razie przebywa w szpitalu, gdzie został przewieziony po tym, jak próbował odebrać sobie życie - podaje "The Independent".
– Jason bardzo źle się z tym czuje. Nie wiedział, że pistolet jest naładowany i nie chciał zabić przyjaciela - tłumaczy jego partnerka.