Prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Łukasz Kamiński zaapelował o pamięć o poległych bohaterach i ofiarach terroru komunistycznego. Wiosną przyszłego roku Instytut planuje wznowić poszukiwania szczątków ofiar na warszawskiej "Łączce".
"1 i 2 listopada – Wszystkich Świętych i Zaduszki – to w polskim kalendarzu dni wyjątkowe. Przychodzimy na mogiły najbliższych. Od najmłodszych lat jesteśmy uczeni, by zostawić światełko na grobach bezimiennych i opuszczonych. I jest jeszcze jedna świąteczna tradycja, wynikająca z naszej historii" – czytamy na stronach internetowych IPN.
Prezes Instytutu dr Łukasz Kamiński przypomina, że na wielu polskich cmentarzach "istnieją symboliczne miejsca, w których stawiamy świece na znak pamięci o poległych bohaterach i niewinnych ofiarach". (…) – Pamiętajmy także o zamordowanych przez reżim komunistyczny 1944-1956 - o tych, których szczątki już odnaleźliśmy, jak i o tych, których nadal poszukujemy – apeluje.
W 2011 r. IPN zainicjował ogólnopolski projekt "Poszukiwania nieznanych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego 1944-1956". Podpisał też w tej kwestii list intencyjny wraz z Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz Ministerstwem Sprawiedliwości. Dzięki powołanej jesienią 2012 r. przez IPN wspólnie z Pomorskim Uniwersytetem Medycznym w Szczecinie Polskiej Bazie Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów udało się dotąd zidentyfikować 41 ofiar.
Znaleźli się wśród nich Zygmunt Szendzielarz ps. "Łupaszka", mjr Hieronim Dekutowski ps. "Zapora" i Danuta Siedzikówna ps. "Inka". Wśród nadal poszukiwanych są tak ważne postacie polskiej historii, jak gen. August Emil Fieldorf "Nil", rotmistrz Witold Pilecki czy ppłk Łukasz Ciepliński "Pług". Pracami zespołu poszukiwawczego IPN kieruje prof. Krzysztof Szwagrzyk.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Dzisiaj informacje TV Republika 09.11.2024 | Republika
Giertych chce zmiażdżyć i rozliczyć PiS. W odpowiedzi otrzymał serię celnych ripost
Krajewski: obecna władza nie respektuje Konstytucji RP i równych zasad gry | Gość Dzisiaj
Strzelał z karabinu w kierunku posesji sąsiadów. W domu miał arsenał broni