– Rosyjski atak na Polskę, która jest związana sojuszami zarówno z krajami europejskimi, jak i ze Stanami Zjednoczonymi, oznaczałby rozpoczęcie III wojny światowej – powiedział amerykański sowietolog i były doradca prezydenta USA Ronalda Reagana, profesor Richard Pipes.
Jak podkreśla w rozmowie z "Do Rzeczy" sowietolog, atak na nasze państwo lub inne z byłego bloku sowieckiego byłoby dla Putina bardzo niebezpieczne, ponieważ państwa te należą do NATO.
– Nie widzę powodu do strachu. Putin nie próbuje przecież przeprowadzać interwencji w Polsce, na Węgrzech, w Czechach czy na Słowacji. Nie sądzę, aby Putin zdecydował się na powtórzenie scenariusza ukraińskiego w państwach nadbałtyckich. Są one częścią NATO i taka gra byłaby dla Putina potencjalnie bardzo niebezpieczna – tłumaczył Pipes.
Według amerykańskiego eksperta bierność UE wobec działań Rosji na Ukrainie nie wynika z samego strachu przed Federacją Rosyjską, ale związanymi z tym problemami gospodarczymi. Dodaje, że Europa nie oczekuje pomocy ze strony Stanów Zjednoczonych w rozwiązaniu konfliktu rosyjsko-ukraińskiego.
– Obawiają się utraty intratnych kontraktów wartych często miliardy dolarów i wielu miejsc pracy w ich rodzinnych krajach – powiedział. – Nawet Ronald Reagan za wiele by nie zdziałał, m.in. dlatego, że Europejczycy nie chcą, aby Ameryka wtrącała się w ich stosunki z Rosją – tłumaczył ekspert w wywiadzie dla „Do Rzeczy”.
– Putin to typowy rosyjski tyran i autokrata – mówił Pipes. Dodał, że Rosja to kraj, w którym największą popularnością cieszą się stanowczy przywódcy, a więc Władimir Putin dobrze wpasował się w ten kanon. – Putin próbuje zrobić z Rosji wielkie światowe mocarstwo, nazywane przez Rosjan „wielką dzierżawą”. – To się musi Rosjanom podobać – skwitował były doradca Reagana.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Bartosiak: Wojna wisi na włosku. Wszystko rozstrzygnie się w sierpniu