Kaja Godek została pozwana za stwierdzenie na antenie Polsat News, że premier Irlandii obnosi się ze swoją dziwną orientacją", a homoseksualiści "są zboczeni". Świadkiem w procesie o naruszenie dóbr osobistych ma być premier Irlandii Leo Varadkar - poinformował "Irish Times".
Pozew trafił w środę do Sądu Okręgowego w Warszawie. Kaja Godek została pozwana przez 16 homoseksualistów m.in. w działaczy na rzecz praw LGBT, profesorów prawa i dziennikarzy.
Do pozwu przystąpiły również organizacje pozarządowe: Stowarzyszenie Miłość Nie Wyklucza, Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego oraz Stowarzyszenie Lambda Warszawa - informuje Polsat News.
– Pozew traktujemy jako próbę ustanowienia nowego standardu orzeczniczego i uzyskania ochrony prawnej dla każdej z nas jako osób homoseksualnych, których dobra osobiste zostały w sposób ewidentny naruszone. Konieczne jest zwrócenie uwagi wymiaru sprawiedliwości na systemowy problem braku ochrony przed mową pogardy i nienawiści dotykającej osoby LGBT+ w Polsce - twierdzą działacze Stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza.
- Jako prawnik i osoba ucząca prawa, czuję się zobowiązany do walki z tego typu poniżeniami, także w sądzie. Nie tylko we własnym imieniu, ale też innych osób homoseksualnych, zwłaszcza tych, których osobista i zawodowa sytuacja nie pozwala na otwarte sprzeciwienie się nienawiści głęboko ich dotykającej - powiedział inicjator pozwu dr hab. Jakub Urbanik.
Świadkiem w procesie o naruszenie dóbr osobistych ma być premier Irlandii Leo Varadkar - poinformował "Irish Times".
Kaja Godek w Polsat News komentowała wyniki referendum w Irlandii, w którym większość uczestników opowiedziało się za liberalizacją przepisów aborcyjnych - Jeżeli premier Irlandii obnosi się ze swoją dziwną orientacją, deklaruje w mediach, że ma partnera homoseksualnego, jeżeli jest to przyjmowane, jako normalne, to dla mnie jest potworne, że taki kraj określa się mianem katolickiego - powiedziała.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Zapewniali, że jak wygra Trump, wyjadą z USA. Czy amerykańscy celebryci spełnią teraz swoje zapowiedzi?