Była partnerka Jakuba Rzeźniczaka Magdalena Stępień kilka dni temu zaapelowała w internecie o pomoc w zbiórce pieniędzy na leczenie jej syna Oliwiera, u którego wykryto nowotwór wątroby. W jednym z serwisów założono zbiórkę na 350 tys. zł. Kwotę udało się zebrać w zaledwie kilka godzin. Rodzice chorego dziecka mierzą się w ostatnich dniach z krytyką internautów, którzy zwracają uwagę na ich niebotyczne zarobki. Z ostrym komentarzem spotkali się także ze strony „Dzikiego Trenera”, twórcy popularnego kanału na YouTube.
Magdalena Stępień i Jakub Rzeźniczak w lipcu 2021 r. powitali na świecie syna. Para rozstała się jeszcze przed narodzinami chłopca. Była uczestniczka programu "Top Model" niedawno wyznała, że u Oliwiera zdiagnozowano nowotwór – bardzo rzadko występujący guz wątroby.
Kilka dni temu udało się znaleźć klinikę w Izraelu, która zdecydowała się podjąć leczenia chłopca. Stępień poprosiła fanów o finansowe wsparcie.
– Nigdy nie spodziewałam się, że będę zmuszona zakładać zbiórkę, by ratować życie naszego syna. Oszczędności, które mam, są kroplą w morzu kwoty, która jest potrzebna chociażby na sam przelot – wyjaśniła w obszernym oświadczeniu zamieszczonym na Instagramie. – Ludzie mnie wyzywają, bo chcę ratować swoje dziecko. Chcę, żeby mój syn był zdrowy. (...) Proszę, nie oceniajcie, jeśli nie znacie całej prawdy – mówiła w rozmowie z cozatydzien.tvn.pl.
Komentarz „Dzikiego Trenera”
Ciekawymi spostrzeżeniami na temat całej sprawy podzielił się „Dziki Trener”, twórca popularnego kanału na YouTube.
„Jak to jest możliwe? To tacy ludzie nie mają pieniędzy żeby swoje dziecko wysłać na badania i leczenie za granicę? Oczywiście na pierwszym planie jest chore dziecko i trzeba je ratować, sytuacja jest jaka jest, ja z tym absolutnie nie dyskutuję, to jest oczywiste, ale drugi plan tej sytuacji faktycznie wydaje się trochę dziwny, bo jak możemy przeczytać w kolejnym artykule: „Wstępne koszty transportu medycznego oraz badań skalkulowano na ok. 300 tys. zł. Właściwe leczenie będzie droższe. Przekracza to moje możliwości finansowe. Nie dysponuję taką kwotą. (Ani ja, ani Kuba)” - rozpoczął swój wywód Dziki Trener.
Ojcem dziecka jest znany piłkarz Wisły Płock Jakub Rzeźniczak.
„Bardzo łatwo możemy znaleźć informacje, że piłkarz Wisły Płock Jakub Rzeźniczak zarabia tam 45 tys. zł miesięcznie. Rocznie prawie 600 tys. – czyli tyle, ile przeciętny Polak rocznie nie zarobił nigdy. Ten piłkarz nie zarabia dużych pieniędzy od wczoraj, tylko od lat. Sama pani Magdalena Stępień też nie wygląda na osobę, która żyje za średnią krajową. No, chyba że jest dobrą aktorką i świetnie udawała, że ma pieniądze” – stwierdza dalej Dziki Trener.
„Przypominam też, że ten piłkarz nie zarabia dużych pieniędzy od wczoraj, czy od zeszłego wtorku, tylko od lat. Dodatkowo sam na swoim instagramowym profilu ma napisane, że jest ambasadorem marki Puma, ale także ambasadorem Mercedes Benz Auto Forum” - informuje „Dziki”.
Jak zauważył, dziwne jest to, że Rzeźniczak nie wpadł na pomysł pożyczenia pieniędzy na leczenie swojego syna od kolegów, którzy „często są milionerami”.
„Sporo osób zauważyło też w komentarzach, że sama pani Magdalena Stępień też nie wygląda na osobę, która żyje za średnią krajową. O matce dziecka, którą portale plotkarskie nazywają influencerką, możemy przeczytać w artykule z 31 grudnia, czyli z przed zaledwie miesiąca: „Magda Stępień obecnie sama wychowuje synka Oliwiera, a złamane serce leczy... podróżami do egzotycznych miejsc. Nie tak dawno postanowiła spełnić swoje marzenie, i razem z dzieckiem poleciała na Malediwy. Teraz wyleciała na dłużej do Dubaju i niespodziewanie ujawniła, że ktoś pojawił się w jej życiu i znów jest szczęśliwa” - przytoczył.
Popularny YouTuber zastanawia się, „jak to jest, że ktoś kreuje się w social mediach na kobietę sukcesu, z kontaktami, żyjącą na całkiem fajnym poziomie, znaną, no niestety skrzywdzoną przez ojca dziecka i nagle co? Nagle taka gwiazda, o której piszą portale plotkarskie jednak nie ma nic?”
„Koleżanki, celebrytki, gwiazdy, modelki, nie były w stanie się złożyć, żeby pomóc z tak trudnym tematem? To wszystko dziwne” - zastanawia się.
„Dziki” przytoczył komentarz jednego z internautów. „Były drogie torebki, wyjazdy, samochody, droga biżuteria. Ci państwo mają też rodziny i ustawionych znajomych, a teraz sami nie potrafią tego ogarnąć, tylko czekają, aż obcy ludzie, którzy w dużej części zarabiają miesięcznie tyle, ile pan Rzeźniczak zarabia w dwa dni, dadzą im pieniądze na leczenie ich własnego syna”.
Zastanawiając się nad tym, że tak bogata para nie jest w stanie uzbierać 300 tys. złotych na leczenie własnego dziecka, rozbawiony przytoczył nagłówki z trzech zamieszczonych niedawno w internecie artykułów:
„Rozbawiony Jakub Rzeźniczak zrzuca przyszłą żonę z pokładu luksusowego jachtu pływając po wybrzeżu Oceanu Atlantyckiego”.
„Piłkarz, który jest już z inną kobietą niedawno chwalił się spektakularnymi wręcz zaręczynami podczas lotu helikopterem nad Manhattanem”.
„Ponad miesiąc temu Kuba podarował Paulinie (czyli swojej nowej kobiecie pierścionek zaręczynowy z pokaźnym diamentem z ok. 50 tys. zł.”
„A my się składajmy na ratowanie jego chorego dziecka, no bo on przecież nie ma, rozumiesz?” - skwitował „Dziki Trener”.