Hańba Uniwersytetu Warszawskiego: tajna komisja niszczy za prawicowe poglądy, za to lewacy mają na UW pełen komfort
Oskar Szafarowicz, student UW, jest od dłuższego czasu szykanowany przez wpływowe na uczelni lewicowe środowiska za swoje prawicowe poglądy. Część z nich domaga się wręcz usunięcia Oskara z Uniwersytetu. Czy lewacy, nie tolerujący odmiennych od ich własnych poglądów, osiągną swój cel?
Jak poinformował właśnie Szafarowicz na Twitterze, "30 sierpnia 2023 na Uniwersytecie Warszawskim odbyło się niejawne posiedzenie Komisji Dyscyplinarnej UW w trzyosobowym składzie, który wszczął dalsze postępowanie dyscyplinarne. Postawiono mi zarzut: „uchybienia godności studenta” w ramach mojej aktywności publicznej. W piśmie wskazano, między innymi treści zamieszczane na Twitterze 19 grudnia 2022 r."
Jak wyszczególnił młody student chodzi o dokładnie 4 tweety: "Film, wskazujący na wzrost cen energii o ponad 1/3 przez unijne opłaty ETS; Film, wyrażający zadowolenie ze spadku poziomu zadłużenia Polski względem PKB (w kontrze do fałszywych słów opozycji); Polemikę z materiałem „Faktów” TVN o polityce klimatycznej: wskazałem brak informacji o rządowym programie „Czyste powietrze” oraz o zwiększeniu udziału OZE za rządów PiS z 12 do 30% oraz o garść zdjęć ze wspaniałej gali Laur Maurycego Mochnackiego".
"Tak, dokładnie te aktywności, czyli promowanie konserwatywnej wizji i patriotycznych wartości poprzez pozytywny przekaz, konkretne fakty i liczby oraz manifestowanie fascynacji polską historią (w tym przypadku losami Mochnackiego) stały się podstawą procesu, którego celem jest wyrzucenie mnie z uczelni!" - pisze Szafarowicz, który też zauważa dalej: "Jako że, o tempora, o mores!, na postanowienie zażalenie nie przysługuje (wszak od nadmiaru wolności i sprawiedliwości ponoć można dostać zawrotów głowy), czekam na datę sądu kapturowego, który wystąpi z otwartą przyłbicą. Może chociaż zdążę rozpocząć w październiku trzeci rok studiów prawniczych…"
Oskar Szafarowicz ma kłopoty, których dotąd udaje się uniknąć przedstawicielom drugiej strony, w tym zatrudnionemu na UW prof. Michałowi Gółreckiemu, który od dłuższego czasu publikuje na Twitterze skandaliczne wpisy obrażające zarówno PiS jak i jego wyborców.
Oto próbka niektórych z nich:
7 października 2022 roku Górecki napisał: "Elektorat PiSu jest niezwykle toksyczny kulturowo. Po odsunięciu PiSu od władzy służby powinny infiltrować i wewnętrznie dezintegrować każdą kolejną partię, która będzie bazować na tym elektoracie. Tylko w ten sposób unikniemy pełnoskalowego faszyzmu".
3 października tegoż roku podzielił się natomiast taką oto refleksją: "Po zmianie władzy konieczne będzie ustanowienie prawnej kategorii zbrodni PiSowskiej".
Zaś 1 listopada 2022 roku Górecki stwierdził wprost: "Rozliczenie z PiS należy przeprowadzić w 2 etapach. Pierwszy, szybki, to delegalizacja partii, konfiskata jej majątku, odebranie subwencji (posłowie zachowują mandat, tracąc afiliację). Drugi, bardziej żmudny etap to indywidualne procesy konkretnych przestępców z PiS".
Czy takie wpisy nie "zasługują" na specjalną komisję dyscyplinarną? Jak widać - nie.