"Halo, policja? Zostałem postrzelony" czyli o poczuciu humoru przy czterech promilach alkoholu
W niedzielne popołudnie oficer dyżurny tarnowskiej komendy odebrał niepokojące zgłoszenie. Dzwoniący mężczyzna stłumionym głosem podał, że znajduje się na przystanku w Jodłówce-Wałki i został postrzelony, po czym połączenie urwało się.
Telefon ten sprawił, że w rejon natychmiast ruszyły policyjne patrole, aby jak najszybciej dotrzeć do poszkodowanego i zatrzymać sprawcę. Policjanci sprawdzali wszystkie przystanki, a na pętli autobusowej w Jodłówce-Wałki zobaczyli leżącego na ławce mężczyznę. Ten jednak nie posiadał żadnych, widocznych obrażeń, nie mówiąc już o ranach postrzałowych. Potwierdziła to także wezwana na miejsce załoga Pogotowia Ratunkowego. Śladów krwi świadczących o postrzeleniu też nie było w najbliższym otoczeniu.
Mężczyzna, 36-letni mieszkaniec powiatu tarnowskiego był za to mocno nietrzeźwy i spał na ławce. Po obudzeniu, stał się agresywny i próbował bić mundurowych. Został zatrzymany i przewieziony do komisariatu w Tarnowie. Podczas badania trzeźwości okazało się, że ma w wydychanym powietrzu prawie cztery promile alkoholu. Przy mężczyźnie odnaleziono telefon, z którego zgłosił postrzelenie. Teraz musi liczyć się z poniesieniem konsekwencji prawnych za fałszywe zawiadomienie instytucji użyteczności publicznych i wywołanie z ich strony niepotrzebnych czynności.
Pamiętajmy aby wzywać służby wyłącznie wtedy kiedy jest to konieczne. Niepotrzebne absorbowanie służb ratunkowych nie pozwala nieść pomocy tam, gdzie jest ona koniecznie niezbędna dla zapewnienia bezpieczeństwa osobom realnie zagrożonym. Ponadto takie działanie, naraża nas na odpowiedzialność prawną za wykroczenie lub przestępstwo.