Jak podał nieoficjalnie portal TVP Info, marszałek Senatu Tomasz Grodzki z ignorancją podszedł do procedur na lotnisku po powrocie z urlopu na którym przebywał we Włoszech. Nie chciał uzupełnić karty lokalizacji pasażera. Tym samym postąpił wbrew wytycznym Głównego Inspektoratu Sanitarnego, związanych z przeciwdziałaniem koronawirusowi.
Marszałek przyleciał do Warszawy na lotnisko Chopina z Monachium. Tomasz Grodzki wracał z urlopu, który spędził we Włoszech, w których zanotowano już ponad 4600 przypadków zarażenia koronawirusem. Jako osoba podróżująca z obszaru zagrożonego był zobowiązany wypełnić dopełnić procedur bezpieczeństwa, jednak jak poinformował portal TVP Info odmówił wypełnienia karty lokalizacji pasażera.
Zasłaniał się przy tym faktem, że jest osobą publiczną. Pomiędzy marszałkiem, a personelem medycznym znajdującym się na lotnisku wywiązała się dyskusja po której Grodzki ostatecznie zgodził się na uzupełnienie odpowiedniego dokumentu.
Przypomnijmy, że minister zdrowia Łukasz Szumowski poinformował, że w Polsce znajduje się już sześć osób u których stwierdzono zarażenie koronawirusem. U żadnego z tych pacjentów nie ma zagrożenia życia.