– Skoro tak duży nacisk kładzie się na tolerancję wobec orientacji seksualnych czy innych zjawisk, to dlaczego jest tak mało tolerancji religijnej? – pyta Paweł Grabowski, poseł Kukiz\'15, w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
– Paweł Kukiz wielokrotnie powtarzał, że potrzebuje sprawdzonej i zwartej drużyny. Osoby, które zostały w klubie, łączy chęć przeprowadzenia głębszej reformy państwa. Odchodzą osoby, którym zmienił się punkt widzenia na rzeczywistość albo takie, które zamiast forsować zmiany ustrojowe, chcą być beneficjentami dobrej zmiany – mówił w odniesieniu do licznych odejść od ugrupowania.
W rozmowie poruszono również kwestię reformy wymiaru sądownictwa. Poseł przypomniał, że aż 80 proc. społeczeństwa liczy na zmiany w tej materii. Jak podkreślił, sam się z takimi poglądami utożsamia. – My jako jedyni mieliśmy inną propozycję w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Sędziowie TK byliby wybierani przez dwie trzecie Sejmu. Większość się jednak na to nie zgodziła, bo to wymagałoby konsensusu i trudno byłoby partiom budować konflikt wokół TK czy KRS. Nasz głos jest słyszalny. Natomiast gdy jest opcja: albo nie wybierzemy KRS i doprowadzimy do anarchii, albo będziemy działać, to idziemy tą drugą ścieżką – mówił.
Na koniec poruszono kwestię wiary oraz tolerancji, które dziś w Europie jest niezwykle przewrotna i delikatna. – Skoro tak wiele nacisku kładzie się na tolerancję wobec orientacji seksualnych czy innych zjawisk, to dlaczego jest tak mało tolerancji religijnej. Kiedy zobaczyłem, że są ludzie, których oburza, że inni się modlą, to naprawdę byłem zszokowany. W Europie nikogo nie oburza, że muzułmanie się modlą, ale kiedy czynią to chrześcijanie, to już jest problem – tłumaczył.
– Nie poszedłem do telewizji, żeby się modlić, zrobiłem to pod wpływem chwili. Słuchałem po prostu tego, co mówią przedstawiciele Platformy i Nowoczesnej. Oczywiście potem nastała fala beki ze mnie – kontynuował.
Jego zdaniem środowiska, które najczęściej mówią o tolerancji w publicznym wymiarze, same tolerancyjne nie są.