Jarosław Gowin, lider Polski Razem poinformował na antenie TV Republika, że odwołany ze stanowiska wiceministra sprawiedliwości Michał Królikowski trafił wczoraj do szpitala. – Miał poczucie, że jest zaszczuwany. Ta kampania odbiła się na jego zdrowiu – mówił.
Minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk poinformował, że nie będzie współpracował z wiceministrem Michałem Królikowskim. Jak zapewnił, była to obopólna decyzja, a jej powodem nie są poglądy Królikowskiego. Innego zdania był jednak sam Królikowski, który podczas briefingu prasowego wskazał, że powodem jego dymisji jest zarówno jego katolicki światopogląd, jak i konflikt z prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem. Do sprawy odniósł się dziś w "Prosto w oczy" Jarosław Gowin.
Polityk przyznał, że kiedy wstępował do Platformy Obywatelskiej była to zupełnie inna partia. – Związałem się z nią w 2005. To była PO Zyty Gilowskiej, Macieja Płażyńskiego – wspominał, dodając że partia miała wówczas charakter konserwatywno-liberalny, teraz zaś jest już zdecydowanie lewicowo-liberalna. Gowin przyznał, że dziwi się, że były minister sprawiedliwości wciąż pozostaje w tej partii.
– Biernacki ciągle jeszcze znajduje uzasadnienie dla swojego trwania w PO. Dziwię się i nie rozumiem tego – podkreślił. – Szanuję go i mam nadzieję, że niedługo będziemy współpracować – dodał.
Komentując doniesienia dotyczące ewentualnego zastąpienia wiceministra Królikowskiego przez Monikę Płatek, stwierdził, że byłby chichot historii. – Królikowskiemu zupełnie niesłusznie zarzuca się tendencyjność poglądów. Trudno jednak o osobę, która byłaby bardziej skrajna w swoich poglądach niż Płatek. Przy niej nawet Janusz Palikot to stateczny konserwatysta, a Leszek Miller to katolicki talib – przekonywał. – Mam jednak nadzieję, że reakcja mediów na jej kandydaturę sprawi, że Kopacz i Grabarczykowi ręka zadrży kiedy będą chcieli powołać ją na to stanowisko – dodał.