Na stronie internetowej Instytutu Pamięci Narodowej znajdują się informacje na temat dziadka Mateusza Kijowskiego. To wszystko, co mam do powiedzenia w tej sprawie – oświadczył w programie "W Punkt" Jarosław Gowin, wicepremier oraz minister nauki i szkolnictwa wyższego.
Wcześniej w rozmowie z Moniką Olejnik Gowin stwierdził, że dziadek Mateusza Kijowskiego, lidera Komitetu Obrony Demokracji, był związany z komunistycznym aparatem represji. – Potwierdzam tezę Jarosława Kaczyńskiego, że istnieje pewien historyczny związek między częścią tych, którzy protestują a środowiskiem (komunistycznym - przyp. red.) – powiedział wicepremier.
Na słowa ministra nauki i szkolnictwa wyższego ostro zareagował reżyser Janusz Kijowski, wujek Mateusza. – Gdyby pan Gowin posiadał zdolność honorową, to naplułbym mu w twarz – podkreślił. W rozmowie z Telewizją Republika wicepremier zaznaczył, że informacje na temat dziadka lidera KOD znajdują się na stronach internetowych IPN.
Patriotyzm gospodarczy
Pytany o współprace z PiS i Jarosławem Kaczyńskim Gowin przekonywał, że "układa się naprawdę bardzo dobrze, ale są pewne różnice programowe, które powodują, że powinniśmy pozostać w oddzielnych partiach". – Kto jest alternatywą dla rządu Zjednoczonej Prawicy? PO? Która uległa całkowitej demoralizacji? Nowoczesna, która reprezentuje interesy międzynarodowe kapitału? – pytał. – My jesteśmy obozem patriotyzmu gospodarczego – dodał.
Zdaniem wicepremiera, rolą ministrów nie jest "brylowanie w mediach, lecz ciężka praca przez siedem dni w tygodniu". – Przed zaprzysiężeniem zapowiedziałem, że zniknę z mediów i wrócę w styczniu z gotowym programem, i tak zrobiłem. Gdyby PiS w sprawach gospodarczych przesuwał się w kierunku bardziej liberalnej gospodarki, to być może doszłoby do połączenia z Polską Razem – podkreślił Gowin.