– Branża in vitro to żyła złota dla wielu klinik i lekarzy – mówił w programie „Prosto w oczy” Jarosław Gowin. Szef Polski Razem, odnosząc się do skandalu w jednym ze szpitali, gdzie kobieta urodziła nie swoje dziecko, stwierdził: – Część lekarzy idzie ostatnio na skróty, zamiast leczyć niepłodność, kierują od razu na zabieg in vitro pomimo wielu niebezpieczeństw.
„PO robi swoich wyborców w bambuko”
– Wyborcy PO są dziś lewicowo-liberalni i ta partia robi ich w bambuko. Wysyła sygnały, że pracuje nad in vitro, zapowiada związki partnerskie. Potem robi się badania i jeżeli mistyfikacja się powiodła, a większość społeczeństwa popiera dany projekt rządu, to się go forsuje – wyjaśniał sposób działania partii rządzącej Gowin.
Chodzi m.in. o „uregulowanie” kwestii związanych z in vitro, które zapowiedział minister zdrowia Bartosz Arłukowicz po skandalu w jednym ze szpitali, gdzie kobieta urodziła genetycznie nie swoje dziecko.
– Wyleciałem z rządu za to, że przytoczyłem informacje o tym, że kliniki sprzedają polskie zarodki zagranicę, np. do Niemiec – przypominał Gowin. Szef Polski Razem przypominał, że w Niemczech nie można przeprowadzać eksperymentów medycznych na zarodkach niemieckich, ale można na tych zakupionych w innych krajach.
– Niepłodność jest ogromnym dramatem wielu małżeństw i par, ale należy je rzetelnie informować. Część lekarzy idzie ostatnio na skróty, zamiast leczyć niepłodność, kierują od razu na zabieg in vitro pomimo wielu niebezpieczeństw – wyjaśniał Gowin. Jego zdaniem powód jest jeden: – Branża in vitro to żyła złota dla wielu klinik i lekarzy.
Obchody 8 maja „sensowną polityką historyczną”?
– Nie zgadzam się z tonem żalenia się, używanym przez wielu polityków i publicystów. Z góry było wiadomo, że prezydent wykorzysta okazję – ocenił Gowin, odnosząc się do ustalenia terminu wyborów prezydenckich na 10 maja i uroczystości zakończenia II wojny światowej na Westerplatte, które odbędą się 8 maja.
Gowin podkreślał, że „nie rozumie zarzutów ws. obchodów 8 maja”. – To sensowny element polityki historycznej i przeciwdziałanie neoimperialnym zamiarom Rosji – ocenił szef Polski Razem. Polityk podkreślał jednak, że zjednoczona prawica „musi zrobić wszystko, żeby Andrzej Duda wygrał te wybory”.