Wczoraj miała miejsce wizyta Mateusza Morawieckiego w Budapeszcie. – Myślę, że możemy oczekiwać wielu skutków tej wizyty. W dalszej i bliższej perspektywie, zwłaszcza w dziedzinie gospodarki i projektów infrastrukturalnych. Oczywiście kwestie związane z Brukselą zdominowały przekaz z tego spotkania – ocenia w rozmowie z Marcinem Bąkiem Małgorzata Gosiewska, poseł PiS.
Dlaczego pierwsza wizyta miała miejsce akurat w Budapeszcie? – Łatwiej prezentować nam swoje racje, kiedy mamy sojuszników. Były zarzuty czemu nie ma hołdu w Berlinie, czemu nie Francja, a mały, teoretycznie mało znaczący kraj – Węgry. To jednak ważny sojusznik, który mówi, że popiera Polskę. Nie tylko ze względu na przyjaźń, ale również na interes. Węgry mówią głośno o tym, że w sytuacji jak Polska, czy Węgry może znaleźć się każdy kraj naszego regionu, że dość dyktatu Brukseli, bo mamy prawo sami decydować o tym co się dzieje w naszym kraju. Jeśli nie staniemy razem to każdego może spotkać takie działanie. Oczywiście przekaz to jedno, ale ciąży obowiązek na naszej dyplomacji prowadzenia rozmów z Brukselą, z przywódcami innych krajów – to wszystko przed nami – dodaje nasz gość.
"Komisja Europejska jest skazana na porażkę"
Czy to dobrze, że Viktor Orban podkreśla swój pragmatyzm? – Uczmy się – „po pierwsze USA” jak mówi Trump, „po pierwsze Węgry” jak mówi Orban, tak samo powinno być dla nas - „po pierwsze Polska”. Nasze interesy będą tak długo zbieżne jak długo będzie liderować Europą Środkowo Wschodnią. To myśl Lecha Kaczyńskiego. Mamy podobną historię, podobne wydarzenia w naszych krajach się działy i wiemy czym jest zagrożenie ze Wschodu, czym jest utrata niepodległości. Jesteśmy razem zainteresowani rozwojem gospodarczym. Projekty, które przedstawiamy to coś co nas łączy. To sprawia, że inni są zainteresowani gra z Polską. Dopóki ta gra będzie się toczyć i będą prezentowane konkrety – można liczyć na sojuszników. Przypomnę jak premier Kopacz zdradziła Grupę Wyszehradzka w kwestii imigrantów. Dużo trudniej coś budować, jeśli chodzi o zaufanie, a łatwo to zniszczyć. Dwa lata pracowaliśmy na zaufanie i odbudowanie naszej naturalnej pozycji lidera – odpowiada Małgorzata Gosiewska.
A jak potoczą się nasze relacje z Unią Europejską w kwestii uruchomienia 7 art. Traktatu o Unii Europejskiej? – Myślę, że Komisja Europejska jest skazana na porażkę, co widać po deklaracji Orbana, ale również innych jak choćby uchwała sejmu litewskiego, wypowiedzi polityków chorwackich. Zaczyna się dyskusja, wszyscy zaczynają rozumieć, że rzecz nie dotyczy rzekomej demokracji w Polsce, ale tego, czy będziemy niezależni, czy będziemy godzić się na to co Bruksela nam narzuca. Jeśli oni by wygrali – oznaczałoby to koniec Unii Europejskiej – kwituje poseł PiS.
Ostro o wczorajszej wizycie wypowiadają się członkowie opozycji totalnej. – Pamiętam jak w szkole uczyliśmy się o targowiczanach to wydawało się nam to niemożliwe. Jak można było tak myśleć, zdradzić swój kraj. PiS chce Europy która nie ingeruje w porządek wewnętrzny, która szuka współpracy, która chce rozwoju. Jestem przekonana, że coraz więcej polityków narodowych zaczyna ten problem dostrzegać. Ważne, żeby nasz przekaz nie szedł tylko w rozmowy polityczne, ale by mówić o tym, by pokazywać sytuacje bezpiecznej Polski, bezpiecznego regionu – zakończyła poseł Gosiewska.
Najnowsze
Czarnek: Hołownia szaleje, nie uznaje Sądu Najwyższego, który zatwierdził go jako posła na Sejm
Bronią swoich! Sejm odrzucił wniosek o uchylenie immunitetu Frysztakowi
Radni chcą skontrolować klub piłkarski WKS Śląsk Wrocław
Ostre słowa Kowalskiego: chce, żeby ten tchórz minister Kierwiński w końcu wyszedł!