– Nie sądzę, by takie wejście się dokonało, gdyby nie istniało uzasadnione podejrzenie, że w tych instytucjach mogą znajdować się dodatkowe dowody świadczące o tym, że mogło dojść do jakiś nieprawidłowości bądź korupcji – mówił Cezary Gmyz, odnosząc się do dzisiejszej akcji CBA.
Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli do budynku Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie i do biura Ministerstwa Skarbu. Biuro prasowe giełdy informuje, że prezes Paweł Tamborski opuścił budynek w towarzystwie urzędników CBA.
CZYTAJ TAKŻE:
CBA w budynkach GPW i ministerstwa skarbu. Tamborski wyprowadzony. Chodzi o prywatyzację Ciechu
Tamborski komentuje czynności CBA: Wizyta dotyczyła mojej osoby. Wróciłem, pracuję
– Nie mieliśmy do czynienia z formalnym zatrzymaniem, bo nakaz, jaki wydała prokuratura apelacyjna, a konkretnie wydział ds. zorganizowanej przestępczości, dotyczył żądania wydania rzeczy. To prezes GPW Paweł Tamborski uczynił, a jako że nie miał tych rzeczy u siebie, w towarzystwie funkcjonariuszy CBA pojechał do swojego mieszkania – mówił Gmyz.
Dziennikarz śledczy podkreślał, że nie było to jedyne miejsce, do którego wkroczyło dzisiaj CBA, bo wkroczyło również do ministerstwa skarbu. – Z moich informacji wynika, że zabezpieczało (CBA – przyp.) dokumenty z dawnego sekretariatu byłego wiceministra skarbu Rafała Baniaka, który również był bohaterem naszych programów w związku ze sprawą Ciechu – podkreślał Gmyz.
Dziennikarz przypomniał, że inicjatorem sprzedaży Ciechu była spółka Kulczyk Chemistry wchodząca w skład w Kulczyk Investments. – Na wezwanie o sprzedaż akcji odpowiedział skarb państwa. Z informacji, które ujawniliśmy wynikało, że cena za te akcje została zaniżona – tłumaczył Cezary Gmyz, odnosząc się do informacji ujawnionych pół roku temu w Telewizji Republika.
Zadanie specjalne Odc. 64 (2014/2015) Biznes i Polityka. Meldunki CBA
Zadanie specjalne Odc. 65 (2014/2015) - Jak rząd Tuska pozbył się Ciechu
– Zarówno Rafał Tambroski, jak i Rafał Baniak brali udział w zbyciu pakietu kontrolnego spółki Ciech przez skarb państwa, to są dwie kluczowe osoby. Jeżeli CBA zdecydowało się dziś wejść do tych dwóch instytucji, do GPW i ministerstwa skarbu, to weszło tam, by zabezpieczyć stosowną dokumentację – ocenił dziennikarz śledczy.
– Nie sądzę, by takie wejście się dokonało, gdyby nie istniało uzasadnione podejrzenie, że w tych instytucjach mogą znajdować się dodatkowe dowody świadczące o tym, że mogło dojść do jakiś nieprawidłowości bądź korupcji – zaznaczył Cezary Gmyz.