– Są akta kolejnego tajnego współpracownika bezpieki, wybitnego artysty wspierającego Platformę – napisał dziennikarz śledczy "Do Rzeczy" i Telewizji Republika Cezary Gmyz na swoim Twitterze. – Tym razem nie podam żadnych personaliów artysty do momentu mojej publikacji – dodał za chwilę.
Wygląda na to, że Cezary Gmyz odnalazł dokumenty, które mogą wywołać kolejną burzę medialną. Zdaniem dziennikarza istnieją akta tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa, który obecnie jest "wybitnym artystą wspierającym PO".
Dziennikarz zastrzegł jednak, że nie poda żadnych personaliów do momentu, w którym nie ukaże się jego publikacja. Chodzi najprawdopodobniej o numer tygodnika "Do Rzeczy".
Są akta kolejnego tajnego współpracownika bezpieki, wybitnego artysty wspierającego Platformę. Ale mi przykro @czuchnowski & @A_Kublik
— Cezary „Trotyl” Gmyz (@cezarygmyz) 17 marca 2016
Tym razem nie podam żadnych personaliów artysty do momentu mojej publikacji. Nie lubię czytać uprzedzających kublikacji.
— Cezary „Trotyl” Gmyz (@cezarygmyz) 17 marca 2016
Artysta niewątpliwie klasy światowej okazuje się kilkunastoletnim współpracownikiem bezpieki. Szkoda
— Cezary „Trotyl” Gmyz (@cezarygmyz) 17 marca 2016
Przypomnijmy, że niedawno "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że w Instytucie Pamięci Narodowej znajdują się dokumenty świadczące o współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa wybitnego aktora Jerzego Zelnika. Cezary Gmyz zajmował się wówczas tą sprawą na prośbę Zelnika. CZYTAJ WIĘCEJ
– W związku z rosnącą presją medialną, ujawniamy, co zawiera teczka opracowana przez SB dotycząca Jerzego Zelnika (...) O takich teczkach funkcjonariusze SB mówili "naleśniki” – czyli cienkie teczki, nie zawierające żadnych wartościowych informacji – napisał wówczas Gmyz w artykule opublikowanym na stronie internetowej "Do Rzeczy". CZYTAJ WIĘCEJ
– Uderzyły mnie te dokumenty i staram się współpracować z tymi, którzy próbują się dogrzebać prawdy o moich ówczesnych uwikłaniach. Jestem po stronie tych, którzy prowadzą śledztwo przeciwko temu młodemu człowiekowi o nazwisku Zelnik, ja się nie staram bronić tego młodego człowieka, popełnił błąd. Biję się w piersi. Uważam, że lustracja jest potrzebna. Jeśli jej nie ma, to będą haki na ludzi, szczególnie tych na wysokich stanowiskach, i będzie można nimi manipulować – powiedział Jerzy Zelnik w Telewizji Republika. CZYTAJ WIĘCEJ