Glenn Jorgensen pyta o rozpad Tupolewa. Lasek: Jesteśmy już spóźnieni, musimy iść
Jak to możliwe, że samolot, który z małą prędkością opadania pod niewielkim kątem uderza w błotniste podłoże, rozpada się na tak gigantyczną ilość części i nie zostawia krateru? – takie pytanie zadał ekspertom KBWLLP Glenn Jorgensen, duński naukowiec współpracujący z zespołem parlamentarnym Antoniego Macierewicza.
Wiesław Jedynak i Maciej Lasek, rządowi eksperci zajmujący się katastrofą smoleńską, uczestniczyli w międzynarodowej konferencji ekspertów do spraw katastrof lotniczych w Augsburgu. W kuluarach, krótką rozmowę przeprowadzili z nimi Glenn Jorgensen i dziennikarka Ewa Stankiewicz. Nagranie opublikowano w serwisie YouTube.
Duński naukowiec, powołując się na dane raportu MAK, zapytał Jedynaka i Laska jak to możliwe, że ciała ofiar były poddane sile ponad 100 G, a samolot, który uderzył w miękkie podłoże nie zostawił wielkiego krateru?
– To nie jest proste pytanie. Jeśli ma pan jakieś wątpliwości, jakieś analizy, to proszę je przesłać do odpowiednich organów – odpowiedział Jedynak. Dopytywany przez Jorgensena, dlaczego po pięciu latach członek komisji Millera nie jest w stanie udzielić odpowiedzi na tak proste pytanie Jedynak odparł: "Jestem byłym członkiem tego zespołu. Nie jestem lekarzem, ani fizykiem, tylko pilotem".
Maciek Lasek powiedział z kolei, że jeśli są do niego jakieś pytania w tej sprawie, to należy je przesłać, a odpowiedź zostanie przygotowana. Kiedy Jorgensen zapytał, czy komisja, na której czele stoi Lasek zadała sobie pytanie, dlaczego rządowy Tupolew nie pozostawił krateru na miejscu katastrofy, eksperci szybko się oddalili.
– Jesteśmy już 30 minut spóźnieni i musimy iść – oświadczył Lasek. "Bye" – rzucił na pożegnanie ekspert komisji Millera.