Z sejmowego klubu Prawa i Sprawiedliwości odchodzi trzech posłów: Zbigniew Girzyński, Małgorzata Janowska i Arkadiusz Czartoryski, którzy planują założyć nowe koło poselskie. Decyzja w tej sprawie została ogłoszona dziś na konferencji o godz. 13. Klub PiS będzie liczył 229 posłów i formalnie straci sejmową większość.
W piątek 25 czerwca na zorganizowanej konferencji prasowej Zbigniew Girzyński, Małgorzata Janowska i Arkadiusz Czartoryski poinformowali, że odchodzą z klubu Prawa i Sprawiedliwości. Decyzja parlamentarzystów oznacza, że klub będzie liczył 229 posłów na 460 zasiadających w polskim Sejmie, a co za tym idzie stracił większość.
#Pilne | Girzyński, Janowska, Czartoryski tworzą koło Wybór Polska. Klub PiS formalnie traci większość w Sejmie. #włączprawdę #TVRepublika pic.twitter.com/qHrn3qkIea
— Telewizja Republika ???????? #włączprawdę (@RepublikaTV) June 25, 2021
Zbigniew Girzyński
Warto przypomnieć, że styczniu br. Zbigniew Girzyński decyzją prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego został zawieszony w prawach członka partii. Było to spowodowane tym, że poseł zaszczepił się przeciw COVID-19 jako pracownik naukowy Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, choć w tamtym czasie prawo zezwalało na szczepienie jedynie lekarzom.
Małgorzata Janowska
Jest posłanką od 2017 r., kiedy objęła mandat po zmarłym w wypadku samochodowym Rafale Wójcikowskim z Kukiz'15. Nie dołączyła do żadnego z klubów, została posłanką niezrzeszoną. Przed wyborami w 2019 r. wstąpiła do PiS i uzyskała reelekcję. W ostatnim czasie krytykowała ustalenia szczytu klimatycznego, a także zagłosowała przeciwko ratyfikacji Funduszu Odbudowy wraz z posłami Solidarnej Polski.
Arkadiusz Czartoryski
Jest posłem od 2005 r., wcześniej, w latach 1998–2002 był prezydentem Ostrołęki. W latach 2005–2006 był wiceministrem spraw wewnętrznych i administracji. We wrześniu ub.r. zrobiło się o nim głośno po akcji CBA ws. elektrowni w Ostrołęce. Jak się okazało, agenci biura weszli do domu oraz mieszkania polityka, czemu ten zaprzeczał. Prokuratura doprecyzowała, że do przeszukań nie doszło ze względu na "dobrowolne wydanie rzeczy".