Giertych chciał zagrać na nosie Sakiewiczowi, a wykręcił sobie rękę [wideo]
„Ewidentnie działalność adwokacka byłą tylko przykrywką w myśl tych informacji, które słyszymy, do bycia wspólnikiem w czymś, co wygląda na bardzo poważne przestępstwo, czyli wyprowadzania pieniędzy ze spółek, które kontrolował Ryszard Krauze, ale nie zawsze był ich 100-procentowym udziałowcem, a byli też inni akcjonariusze, którzy na tym stracili wszystkie pieniądze”. Za te słowa wypowiedziane w Republice przez red. nacz. Tomasza Sakiewicza, adw. Roman Giertych domagał się ukarania z art. 212 KK. Nie udało mu się to. Sąd podjął decyzję o umorzeniu sprawy. Wyrok jest prawomocny.
Były lider Ligi Polskich Rodzin mówił wcześniej, że jedyną karą jaką żąda dla dziennikarza jest nakazanie w wyroku posprzątanie ośrodka dla uchodźców.
Przypomnijmy, w październiku 2020 roku funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego przeszukali dom Romana Giertycha, a mecenas trafił do szpitala. Wówczas przez media przetoczyła się fala komentarzy na ten temat, a w ślad za nimi kroków prawnych Giertycha wobec wypowiadających się w jego sprawie. Jednym z nich był akt oskarżenia właśnie przeciwko publicyście.
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia w październiku ub.r. oddalił jednak roszczenia Giertycha i umorzył postępowanie. W piątek postanowienie utrzymał w mocy Sąd Okręgowy w Warszawie.