Mec. Marek Markiewicz (adwokat, wykładowca akademicki), który był gościem red. Adriana Stankowskiego w programie „Dziennikarski Poker” w Telewizji Republika, wytłumaczył na czym polega Art. 138 KW, o którym zapomnieli (bądź chcieli zapomnieć) redaktorzy "GW".
– Tak pisze „Gazeta Wyborcza”… Nie pamiętając kiedy i po co powstał ten przepis Art. 138 KW, co nam pięknie w sobotę wytłumaczył pan sędzia Dudzicz. (...) Teraz wprowadzono zasadę wolności gospodarczej. Przy czym sprawa ta zaczęła się dużo wcześniej niż Trybunał się z nią zapoznał. Mianowicie wtedy kiedy drukarz w Łodzi odmówił (nie jak w Stanach Zjednoczonych produkcji tortu na ślub gejów, co do dzisiaj dzieli Amerykę i absorbuje Sąd Najwyższy) materiału promocyjnego określonej ideologii... – mówił mec. Markiewicz.
– Co się zdarzyło… Sąd w pierwszej instancji uznał winę owego drukarza, ale odstąpił od wymierzenia kary, argumentując to tym, że czyn nie był szkodliwy społecznie. To samo zrobił sąd drugiej instancji. Doszło do pewnej konfuzji, na którą zwrócił uwagę Trybunał – podkreślił wykładowca akademicki. – Ten przepis dokładnie brzmi tak: "kto pobiera cenę wyższą niż ta, która obowiązuje albo wykonuje obsługę umyślnie bez uzasadnionej przyczyny, podlega karze".
– Dwa sądy uznały, że nie ma przyczyn, które można by w trybie ogólnej wykładni prawa przywołać. Na usprawiedliwienie owego drukarza odstąpiono od kary, uznano winę, no i tak doszło do Trybunału. Trybunał orzekł, że taki przepis, z takimi haczykami nie nadaje się do wykładni konstytucyjnej, dlatego w tej części należy go zgodnie z zasadami porządnej legislacji zdyskredytować – tłumaczył mecenas.