Gościem Ryszarda Gromadzkiego w programie Telewizji Republika ,,W punkt\'\' był publicysta Witold Gadowski, który mówił o zagrożeniach płynących z amerykańskiego Just Act 447 – 31 marca a więc wczoraj przetoczyły się przez Stany Zjednoczone manifestacje Polonii. Tam, blisko Kapitolu, świadomość tego zagrożenia jest niezwykle żywa. Polonia w imponującej skali i z imponującą werwą stanęła na ulicach protestując przeciwko 447 - powiedział w programie.
– Byłeś jednym z sygnatariuszy listu ''Stop dewastacji życia publicznego''. Listu, który był reakcją na wypowiedzi profesora Pawła Śpiewaka, których udzielił dla czeskiego tygodnika ''Echo''. Powielił tezę, która krąży w pewnym środowisku ''badaczy'' Holokaustu, o tym że rzekomo Polacy wymordowali więcej Żydów, którzy uciekli z gett, niż Niemcy w czasie II wojny światowej - zaczął Ryszard Gromadzki.
– Po pierwsze to nie są żadni badacze. Badacze z natury są na miejscu, sprawdzają dokumenty, świadectwa, przeprowadzają własne badania i na podstawie żmudnych ustaleń publikują potem swoje wyniki. Ani pan Grabowski, ani pani Engelking takich działań nie wykonali. Pan Grabowski z tego co mi wiadomo, przebywa na stałe w Ottawie, robi tam karierę na antypolonizmie, na co jest zapotrzebowanie, z różnych powodów. Przy swojej miernie zupełnie inteligencji, posługując się dosadnie tym problemem, jest eksponowany - mówił Witold Gadowski.
– Mamy do czynienia z hucpą, z kłamstwem, z propagandą, ale na pewno nie z wynikami rzetelnych badań naukowych. Tutaj posługiwanie się tytułami profesorów przez osoby wypowiadające te rzekome ustalenia, to jest kompromitujące dla tytułu profesora - dodał gość Telewizji Republika.
– Czemu to służy w takim razie? Taka wzburzona fala takich nieuprawnionych zupełnie twierdzeń, nie mających w ogóle żadnego odzwierciedlenia w stanie badań historycznych? - dopytywał redaktor prowadzący.
– Na kłamstwie. Kłamstwo zawsze czemuś służy. (...) Ci ludzie to kłamcy, ale nie są to kłamcy platoniczni. Otóż oni wykonują pewne zadanie, które jest obliczone dużo szerzej. Zacznijmy od tego, że w Polsce ciągle od 1994 roku nie uchwalono ustawy reprywatyzacyjnej zakładającej cywilizowany proces zwrotu byłym właścicielom - powiedział publicysta.
– Nie jest tajemnicą, że ta ustawa jest blokowana przez środowiska żydowskie - zauważył Ryszard Gromadzki.
– No właśnie. Tutaj dochodzimy do sedna sprawy. Otworzyła się właśnie awantura o tzw. mienie bez spadkowe. To jest kategoria pozaprawna, nie ma takiej kategorii prawnej. Jest to kategoria politycznie nośna a ekonomicznie niezwykle profitogenna dla inicjatorów. Chodzi o to, że wraz z ustawą nazywaną ''Just 447'' otworzyła się droga do wywierania presji na rządy krajów środkowej Europy a szczególnie Polski i Ukrainy. Presji, która ma zmierzać do płacenia haraczu różnym agresywnym organizacjom diaspory żydowskiej. 31 marca a więc wczoraj przetoczyły się przez Stany Zjednoczone manifestacje Polonii. Tam, blisko Kapitolu, świadomość tego zagrożenia jest niezwykle żywa. Polonia w imponującej skali i z imponującą werwą stanęła na ulicach protestując przeciwko 447 - mówił Witold Gadowski.
– Skoro amerykańska Polonia ma świadomość zagrożenia, jakie płynie z Just 447 to zachodzi, dlaczego nie mamy tego w Polsce? Poprzednie rządy też oczywiście doświadczyły nacisków w tej sprawie i po cichu szykowały płacenie daniny. Ten rząd również przemilczał sprawę. Ta sprawa nie stała się przedmiotem rozważań mediów main-streamowych, stąd też świadomość obywateli dotycząca zagrożenia ekonomicznego Polski jest niewielka. Polska nie jest w stanie spłacić takich żądań. To są żądania przestępcze, bo funkcjonują cały czas umowy zawarte w 1952 roku, pomiędzy rządem Republiki Federalnej Niemiec a kilkudziesięcioma organizacjami diaspory żydowskiej, że Niemcy wypłacają odszkodowania za mienie zniszczone bądź pozostawione na terenach okupowanych przez III Rzeszą - podkreślił gość Telewizji Republika.