Mamy do czynienia z próbą doprowadzenia do sytuacji, że wybory będą miały charakter jedynie formalności. Większość partii wpisała się w takie myślenie, świadczą o tym wystawiani przez nie kandydaci, którzy z góry nie mają szans walczyć z Bronisławem Komorowskim – mówił na antenie Telewizji Republika Piotr Gabryel z tygodnika „Do Rzeczy”.
Zdaniem dziennikarza nikt nie powinien mieć wątpliwości, co do tego, że wybory prezydenckie odbędą się 10 maja. To, jak twierdzi Gabryel, idealny termin dla Bronisława Komorowskiego, któremu nie chce się prowadzić kampanii wyborczej i rozmawiać ze swoimi konkurentami.
Niesmak z powodu afiszowania się prezydenta na państwowych obchodach tuż przed wyborami odczuwa również Agaton Koziński z „Polska The Times”.
– Nie mam zastrzeżeń, co do tego, żeby ta impreza odbyła się 8 maja w Polsce, tylko czemu organizatorem ma być prezydent? – zastanawiał się Koziński. – Ze zwykłej kultury politycznej gospodarzem powinien być premier – uznał.
Piotr Gabryel skomentował także ostre reakcje obecnego prezydenta na informacje dotyczące jego związków z agentami WSI i tezy głoszone przez Antoniego Macierewicza.
– Prezydent Komorowski czuje, że coś w tej sprawie jest nie tak. Medialne publikacje na temat jego związków z WSI są dla niego niekomfortowe – zaznaczył. Zauważył przy tym, że choć zazwyczaj Bronisław Komorowski przybiera maskę osoby bezkonfliktowej, dążącej do jednoczenia różnych środowisk, to w przypadku tej sprawy i wobec Antoniego Macierewicza jego reakcje są zgoła odmienne.