W dzisiejszym numerze „Gazety Polskiej Codziennie” ukazała się pierwsza część obszernego wywiadu Wojciecha Muchy z Przemysław Żurawski vel Grajewski polskim politologiem, doktorem habilitowanym nauk społecznych i członkiem Narodowej Rady Rozwoju przy prezydencie Andrzeju Dudzie.
Minister Witold Waszczykowski zapowiedział, że nadrzędnym priorytetem polskiej polityki zagranicznej będzie polityka bezpieczeństwa. To jest dość ogólne sformułowanie.
Chodzi o realizację postanowień warszawskiego szczytu NATO w zakresie wzmocnienia wschodniej fl anki, współpracy z państwami w regionie i z NATO – szczególnie tymi państwami członkowskimi, których kontyngenty wojskowe będą składały się na owo wojskowe wzmocnienie – oraz z krajami partnerskim
NATO, np. Szwecją czy Finlandią.
Co poza tym?
Ustalenia warszawskiego szczytu NATO to krok we właściwym kierunku, ale nie koniec naszych starań w zapewnieniu sobie bezpieczeństwa. Innymi słowy, kolejne decyzje, na jakie czekamy, wzmacniające nasze bezpieczeństwo na wschodniej flance NATO, to rozwiązanie pewnych kwestii proceduralnych, jak np. tzw. wojskowe Schengen, czyli uproszczenie procedur przemieszczania sił między państwami sojuszniczymi w czasie pokoju – to też trzeba pilnie rozwiązać.
Trochę te stosunki skomplikowane.
Z jednej strony mówi się o nowym otwarciu w relacjach z Niemcami, z drugiej wydaje się, że Niemcy i Francja odgrywają swoją wspólną rolę ponadeuropejską, pozaeuropejską. Czy Pana zdaniem rzeczywiście nadchodzi jakieś nowe otwarcie w relacjach z Berlinem w opozycji do Waszyngtonu? Jeśli chodzi o bezpieczeństwo wojskowe, podstawą jest NATO, a podstawą NATOsą Stany Zjednoczone, więc tutaj żadnych fantazji nie będzie. Nie da się zastąpić czynnika amerykańskiego ani w wymiarze wojskowym, ani w jakimkolwiek innym.
A co z Niemcami i Francją? Zmienią się polskie relacje z nimi?
2017 to rok bardzo dynamiczny w europejskiej polityce. Mamy przecież wybory parlamentarne w Holandii, prezydenckie i parlamentarne we Francji, a we wrześniu wybory parlamentarne w Niemczech. Na to nakłada się rozpoczęty proces brexitu, który przecież nie zakończy się do czasu przeprowadzenia wymienionych wyżej wyborów, więc jego rzeczywiste warunki będą negocjowane z nowymi rządami. Podobnie decyzje unijne, europejskie co do polityki wschodniej czy co do kształtu Unii, będą podejmowane w okresie wyborczym, ale przecież ostatecznie rozstrzygnięte i wdrażane już przez nowe rządy przez nowe układy polityczne, które te wybory wyłonią. Czyli może się okazać, że jeśli i we Francji, i w Niemczech dojdzie do drastycznej zmiany na scenie politycznej, to nasze dzisiejsze plany, brzydko mówiąc, wezmą w łeb i będą musiały ulec może nawet głębokiej zmianie. Jako doradca ministra ujmę to bardziej dyplomatycznie. Musimy być przygotowani na rozmaite scenariusze wydarzeń.
Całość pierwszej części rozmowy w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".