„GP” ujawnia fakty ws. Michnika
„Gazeta Polska” dotarła do dokumentów sądowych w sprawie wydania ze Szwecji do Polski Stefana Michnika. Szwedzka prokuratura nie przeprowadziła w tej sprawie żadnych czynności m.in. dlatego, że jej zdaniem czyny uległy przedawnieniu - czytamy w najnowszym wydaniu tygodnika.
„Gazeta Polska” przypomniała, że wyrok w tej sprawie został wydany 4 lutego 2019 roku przez prezesa Sądu Rejonowego w Göteborgu.
W uzasadnieniu wyroku czytamy m.in., że treść zarzutów wymienionych w europejskim nakazie aresztowania (sporządzonym 26 października 2018 roku przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie), odnoszących się do każdego z zarzucanych przestępstw, wskazuje na to, że Stefan Michnik jako sędzia wojskowego sądu w okresie 1952–1953 dopuścił się 30 czynów polegających na bezprawnym pozbawieniu wolności oraz zastosowaniu kary śmierci, popełniając zbrodnię komunistyczną, która stanowi jednocześnie zbrodnię przeciwko ludzkości
— podaje gazeta.
Przytoczyła jednocześnie treść niektórych dokumentów szwedzkiego sądu.
Prokurator nie podał swojej oceny odnośnie tego, o jakie przestępstwa według polskiego sądu Stefan Michnik jest podejrzany, nie przeprowadził postępowania w sprawie ani też nie ocenił, czy istnieją przesłanki do nieuwzględnienia wniosku o wydanie. (…) Prokurator, który nie pytając Stefana Michnika, czy wyraża on zgodę na wydanie (…) bądź w inny sposób komunikując się z nim w sprawie nakazu aresztowania, dokonał oceny, iż przeprowadzenie postępowania nie jest konieczne, albowiem jest oczywistym, że wniosek nie może być uwzględniony” - napisano. Decyzją sądu w Göteborgu postanowienie „można zaskarżyć do Sądu Okręgowego w Zachodniej Szwecji. Zaskarżenie powinno wpłynąć do Sądu Rejonowego najpóźniej w dniu 25 lutego 2019 roku
— napisał prezes Sądu Rejonowego w Göteborgu.
Szwedzka prokuratura nie przeprowadziła żadnych czynności, ponieważ jej zdaniem czyny, o które jest oskarżony Stefan Michnik, uległy przedawnieniu, a ponadto ma on szwedzkie obywatelstwo
— pisze gazeta, dodając, że podobnie uważa Stefan Michnik.
Nie mam na ten temat nic do powiedzenia. To są stare rzeczy. Tu już szwedzki sąd wydał decyzję, że się nie zgadza na ekstradycję, i koniec. Reszta mnie nie interesuje
— cytuje Michnika tygodnik.
Pion śledczy IPN poinformował, że Stefan Michnik podejrzany jest o popełnienie w 1952 i 1953 roku w Warszawie trzydziestu przestępstw stanowiących zbrodnie komunistyczne, wyczerpujących znamiona zbrodni przeciwko ludzkości. W ocenie prokuratury IPN w Warszawie przestępstwa te polegały m.in. na wydaniu bezprawnych wyroków orzekających kary śmierci wobec osób działających na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego, m.in. wobec kuriera 2. Korpusu Polskiego dowodzonego przez generała Władysława Andersa oraz jednego z żołnierzy ZWZ, Armii Krajowej i Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”. Prokuratura IPN podkreśla, że zarzuty wobec Michnika w tych sprawach jeszcze nie były mu stawiane.
.@DorotaKania2 UJAWNIA: Tych zbrodni UB nadal nie rozliczono! Kto kierował bezpieką? Więcej już dziś w tygodniku #GazetaPolska https://t.co/uLgZ6JUkwg
— Gazeta Polska (@GPtygodnik) February 27, 2019