– Jeśli jesteś słaby, jeśli upadasz, spójrz w górę, a ujrzysz rękę Jezusa, który powie "chodź, podnieś się". Ręka Jezusa zawsze wyciąga się, by nas ponieść, za każdym razem, kiedy upadniemy, zrozumieliście? – zapytał młodych pielgrzymów Ojciec Święty, podczas ceremonii powitania na krakowskich Błoniach.
Papież Franciszek podczas ceremonii powitania podziękował wszystkim, dzięki którym mogły odbyć się Światowe Dni Młodzieży.
– Dzisiaj wszyscy razem celebrujemy wiarę. W ojczystej ziemi świętego Jana Pawła II, chciałbym mu podziękować za to, że wymarzył i dał impuls do tych spotkań – powiedział Franciszek, nawołując młodych ludzi do oklasków i zachęcając, by bili brawa głośniej. – Z nieba towarzyszy nam on, gdy widzimy tyle młodych ludzi, przybyłych jedynie z jednego powodu – by świętować żywą obecność Jezusa pośród nas – powiedział Ojciec Święty.
– To Jezus nas zwołał na ten 31. Światowy Dzień Młodzieży. To Jezus nam mówi "błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią" Błogosławieni są ci, którzy umieją przebaczać, błogosławieni są ci, którzy potrafią dać innym, co najlepsze, nie to, co im zbywa – wskazał Franciszek. Dodał, że "w tych dniach Polska, ta szlachetna ziemia, przebiera się świątecznie". – Polska chce być wiecznie młodym obliczem miłosierdzia – zauważył. – Łącząc się z młodymi, którzy nie mogą być z nami tutaj, wszyscy razem uczyńmy z tego dnia święto jubileuszowe, w ramach tego jubileuszu miłosierdzia – powiedział.
"Niektórzy nie są tego pewni, ale ja was pytam, czy nie można zmienić porządku rzeczy?"
– W ciągu lat mojego biskupstwa, nauczyłem się jednego: nie ma nic piękniejszego niż podziwianie pragnień, zaangażowania, pasji i energii, z jaką wielu młodych ludzi przeżywa swoje życie. To jest piękne – powiedział Ojciec Święty. – Kiedy Jezus dotyka serca młodego, są oni zdolni do naprawdę wielkich dzieł. To budujące słyszeć, jak oni przeciwstawiają się tym, którzy mówią, ze nic nie da się zmienić, a młodzi ludzie mają siłę, by się im sprzeciwić. Niektórzy nie są tego pewni, ale ja was pytam, czy nie można zmienić porządku rzeczy? – zwrócił się do młodych pielgrzymów. – No właśnie, to dar z nieba, gdy możemy widzieć, jak wielu z was stara się zmienić istniejący stan rzeczy. Raduje się moje serce, patrząc jak jesteście żywiołowi. Kościół, a zwłaszcza świat, dzisiaj na was patrzą i chce się od was uczyć, by odnowić swoją ufność w miłosierdzie Boga – powiedział, słysząc aplauz młodzieży. – Znając żarliwość, z jaką podejmujecie misję, chcę powtórzyć – miłosierdzie ma zawsze młode oblicze – dodał papież.
Ojciec Święty zauważył, że "miłosierne serce ma odwagę porzucić wygodę, potrafi wychodzić na spotkanie innych, potrafi być schronieniem dla tych, którzy nigdy nie mieli domu albo go stracili". – Potrafi stworzyć atmosferę domu dla tych, którzy musieli emigrować, jest zdolne do współczucia, potrafi dawać chleb głodnym. Jest gotowe, by przyjmować uchodźców. Miłosierdzie to powiedzieć "szansa", "jutro", "zaangażowanie", "gościnność", "współczucie", "marzenia" – wyliczył Franciszek. – Wy jesteście zdolni do marzenia. Kiedy serce jest otwarte, jest zdolne by marzyć. Jest zdolne, by ukochać tych, którzy cierpią, aby wyciągnąć rękę do tych, którzy nie mają w sercu pokoju, którym brakuje tego co najpiękniejsze – wiary, miłosierdzia – wskazywał.
"Napełnia mnie bólem, gdy spotykam młodych ludzi, którzy zdają się być przedwczesnymi emerytami"
– Chcę wam wyznać, czego nauczyłem się przez te lata. Nie chcę nikogo obrazić. Napełnia mnie bólem, gdy spotykam młodych ludzi, którzy zdają się być przedwczesnymi emerytami. Młodych, którzy są emerytami w wieku 25-26 lat, którzy rzucili ręcznik przed rozpoczęciem walki, którzy się poddali, nie rozpocząwszy gry. Smuci mnie, kiedy widzę młodych, idących ze smutną twarzą. Są to ludzie młodzi, zasadniczo znudzeni i to mnie zasmuca. To trudne, a jednocześnie jest dla nas dużym wyzwaniem, kiedy ludzie porzucają swoje życia, schodząc na mroczne drogi, które w końcu zmuszają do zapłaty i to do zapłacenia wysokiej ceny. Zastanawiające jest, kiedy widzisz młodych, którzy tracą swoje życie uganiając się za sprzedawcami fałszywych iluzji, którzy okradają was z tego, co w was najlepsze – powiedział zatroskany Franciszek.
"Jeśli jesteś słaby, jeśli upadasz, spójrz w górę, a ujrzysz rękę Jezusa"
– Możecie być pełni, uzyskując odnowione życie, to jest odpowiedź, której nie można kupić, nie jest rzeczą. To jest osoba, nazywa się Jezus Chrystus. Brawo dla Pana! – zwrócił się do młodych, a w odpowiedzi rozległy się gromkie brawa. – Jezus Chrystus jest darem naszego Ojca, to prezent od Ojca. To On potrafi obdarzyć prawdziwą pasją życia. To On stawia nam wyzwania, pomaga nam, byśmy powstawali za każdym razem, kiedy uważamy się za przegranych – dodał. Ktoś może powiedzieć, że trudno jest mieć wzrosłe marzenia. Może powiedzieć, ze jest słaby, że upada, tyle razy próbowałem, starając się dojść do tego. Alpiniści, kiedy wspinają się po górach, śpiewają "w sztuce wspinania się to, co jest ważne, to nie to, by upadać, ale by nie pozostać upadłym" – powiedział Ojciec Święty. – Jeśli jesteś słaby, jeśli upadasz, spójrz w górę, a ujrzysz rękę Jezusa, który powie "chodź, podnieś się". Ręka Jezusa zawsze wyciąga się, by nas ponieść, za każdym razem, kiedy upadniemy, zrozumieliście? – zapytał młodych pielgrzymów.
"Miłosierdzie ma zawsze młode oblicze"
Papież Franciszek wskazał, że "w tych dniach Jezus chce wejść do naszego domu, do serca każdego z nas". – Jezus chce wejść, zobaczyć nasze niepokoje, nasze bieganie na wyścigi i będzie czekał, aż go wysłuchamy, aż będziemy mieć odwagę, by mu zawierzyć.
Ten, kto przyjmuje Jezusa, uczy się kochać Jezusa. Miłosierdzie ma zawsze młode oblicze – dodał Ojciec Święty.