Nie działa facebookowy profil prof. Sławomira Cenckiewicza. Wczoraj historyk udostępniał tam odtajnione przez Instytutu Pamięci Narodowej dokumenty z teczki tajnego współpracownika "Bolka".
O tym, że serwis społecznościowy Marka Zuckerberga zablokował jego konto Cenckiewicz poinformował na Twitterze. "Mój FB nie działa! Pewnie akcja obrońców pana prezydenta!. Co to oznacza i co zrobić?" – napisał. Na facebookowym profilu historyk publikował wczoraj kserokopie dokumentów z teczki Lecha Wałęsy m.in. pokwitowania pobranych od SB pieniędzy.
Mój FB nie działa! Pewnie akcja obrońców pana prezydenta! Co to oznacza i co zrobić?
— Sławomir Cenckiewicz (@Cenckiewicz) February 23, 2016
W rozmowie z Telewizją Republika Cenckiewicz powiedział, że ujawnione wczoraj przez IPN dokumenty bezsprzecznie potwierdzają współpracę byłego prezydenta z komunistyczną bezpieką. – Dokumenty, z którymi się dzisiaj zapoznałem powinna być załącznikiem do instrukcji różnego rodzaju pracy operacyjnej SB, do teoretycznych materiałów SB, jako modelowy przykład tego jak agenturę SB należało prowadzić, dyscyplinować, nakierowywać (..) na takie obszary, które SB interesowały – podkreślił historyk. CZYTAJ WIĘCEJ
Teczka "Bolka"
O agenturalnej przeszłości byłego prezydenta Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk piszą w książce pt. "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii", która ukazała się w 2008 roku. Historycy podkreślają, że gdy Wałęsa został prezydentem, starał się zatuszować działalność z lat 70-tych zabierając ze swojej teczki akta dotyczące "Bolka".
Według Cenckiewicza i Gontarczyka, Wałęsa miał rozpracowywać osoby zaangażowane w Grudzień'70 oraz prowadzić działalność prewencyjną wobec osób organizujących od stycznia 1971 r. wiece, protesty i strajki w Stoczni Gdańskiej. Zdaniem historyków, pierwszy przewodniczący "Solidarności" przekazywał SB cenne informacje, za które otrzymał w sumie 13100 złotych.
"Wszyscy podpisywali i ja podpisałem"
Sam Wałęsa wielokrotnie zaprzeczał wszelkim zarzutom, a oskarżenia o współpracę z SB nazwał "esbecką bajeczką". W 2011 roku w programie "Kropka nad i" o kontakty z komunistyczną bezpieką pytała byłego prezydenta Monika Olejnik. – Wszyscy podpisywali i ja podpisałem – odpowiedział Wałęsa, zastrzegając, iż zrobił to "nie z myślą, że kiedykolwiek przejdę na tamtą stronę, że zdradzę".
Chodziło o to, by - jak mówił laureat Pokojowej Nagrody Nobla - "przygotować się i ograć" agentów SB. – Podjąłem taką decyzję, że więcej zrobię, więcej uchronię, tak właśnie postępując. Gdybym miał powtórzyć moje życie, powtórzyłbym tak jak robiłem to, ze wszystkimi, nawet z tymi kontaktami z bezpieką i tak dalej, dlatego że tylko tak można było ich ograć – przekonywał Wałęsa.